reżyseria - Tobe Hooper
scenariusz - Tobe Hoper, Kim Henkel
obsada - Marilyn Burns, Paul A. Partain, William Vail, Teri McMinn, Edwin Neal, Jim Siedow, Gunnar Hansen
kraj produkcji - USA źródło - blu-ray (Epelpol, PL)
Sally, jej niepełnosprawny brat Franklin i trójka przyjaciół: Kirk, Pam i Jerry, jadą przez Teksas do opuszczonego domu dziadków rodzeństwa. Po drodze zabierają autostopowicza, czego wkrótce pożałują, gdy ten wyciągnie brzytwę i rani rękę Franka. Wkrótce po wyrzuceniu szaleńca z wana, docierają na miejsce wypoczynku. Tu czeka ich jeszcze gorszy koszmar - zamieszkujący okolicę Leatherface i jego piła mechaniczna.
Dzieło życia Tobe'a Hoopera to milowy krok dla rozwoju gatunku jak i film, któremu mylnie przypisuje się (chyba przez tytuł) dużą dawkę brutalności. Owszem, jest krew tu i ówdzie, walenie młotkiem po głowie i cięcie piłą, ale scen gore ze świecą tu szukać. Nie jest to żaden zarzut - w niejednym horrorze nadmiar atrakcji niszczył dzieło końcowe. Tu postawiono na minimalizm. Zresztą nie było innej opcji. Film powstał za śmieszne pieniądze i tak też wygląda. Trzeba przyznać, że dało to wyśmienity efekt. Posiadłość Leatherface'a i jego rodzinki wygląda tak obskurnie, że sam jej widok powoduje od początku uczucie niepokoju. Wiadomym jest, że nie mógłby mieszkać w niej ktoś normalny - o czym przekonują się widzowie wkrótce po tym jak pierwsza osoba z piątki przyjaciół przekracza próg domostwa.
Trudno też początkowo zgadnąć, kto z tej paczki wytrwa do napisów końcowych (albo i nie). Slasher jako gatunek dopiero się rodził, to też schematy nim rządzące TEKSAŃSKIEJ MASAKRY nie dotyczą. Warto tu jednak wspomnieć o odtwórczyni głównej roli żeńskiej - Marilyn Burns. Zagrała po prostu wyśmienicie. Widać, że rola ta kosztowała ją sporo wysiłku fizycznego, ale efekt jej pracy jest godny uznania - tak jakby rzeczywiście walczyła o życie. Reszta obsady wypadła dobrze, oprócz irytującego Franklina. "Pocieszne grubaski" nie wiedzieć czemu często są przedstawiani w slasherach jako rozpieszczone i infantylne osoby (PIĄTEK 13-EGO 3 i 5).
Film niestety poddał się trochę upływowi czasu, ale na pewno mniej niż ówczesne i późniejsze pozycje np. Hammera. Ma też trochę zachwiane proporcje jeżeli chodzi o rozmieszczenie poszczególnych scen. W pierwszej połowie niewiele się dzieje, za to w drugiej nie ma chwili na złapanie oddechu aż do złapania ostatniej ofiary. Film traci nagle tempo i musimy wytrzymać kolacyjkę z szaloną rodzinką, który to fragment zupełnie nie przypadł mi do gustu. W przeciwieństwie do perfekcyjnego finału.
Nie zmienia to faktu, że TEKSAŃSKĄ MASAKRĘ powinien znać każdy miłośnik horroru. Nawet jeżeli nie spodoba się on wam tak jak jego wyśmienity remake, to warto mieć pojęcie co twórcy nowej wersji poprawili i czy coś zepsuli :)
Film doczekał się trzech kontynuacji, remake'a i prequela, a na ten rok szykowana jest bezpośrednia kontynuacja oryginału.
8/10 PLUSY:
- miażdżący klimat
- świetna Marilyn Burns
- klasyka kina
- Leatherface
MINUSY:
- Paul A. Partain w roli Franka
- dziadek-zombie
PRZECZYTAJ:
TEKSAŃSKA MASAKRA PIŁĄ MECHANICZNĄ 2
TEKSAŃSKA MASAKRA PIŁĄ MECHANICZNĄ 3
TEKSAŃSKA MASAKRA PIŁĄ MECHANICZNĄ: NASTĘPNE POKOLENIE
TEKSAŃSKA MASAKRA PIŁĄ MECHANICZNĄ (REMAKE)
Najlepsza scena tego filmu według mnie to w pierwszej połowie filmu gdy napotkali tego autostopowicza :). Świetny film ode mnie 7/10
OdpowiedzUsuńFilm geniusz! Jak dla mnie to mistrzostwo świata. Przeraża mimo iż upłynęło już tyle lat od jego powstania. Piszesz, że źródło z którego oglądałeś to płyta Bluray, więc mam pytanie. Czy widać takie charakterystyczne śnieżenie na niej tak jak było w przypadku DVD?
OdpowiedzUsuńprzy okazji zapraszam do nas
www.horror-fanatik.blogspot.com
i oferuję wymianę linków na stronie :)
Nie wiem jak było na DVD, ale na blu-ray też jest ziarno (śnieżenie). Zupełnie to jednak nie przeszkadza, bo film nigdy nie wyglądał lepiej. Chyba nie dało się zrobić nic więcej w tym kierunku, a wyeliminowanie ziarna pozbawiłoby film "surowości". Czytałem, że na płytach dvd był jakiś problem z obrazem (błędy kompresji). Na blu-ray wszystko jest ok. Jak kupię napęd b-r do kompa, to wrzucę zrzuty obrazu i napiszę coś więcej o dodatkach, których jeszcze nie zdążyłem obejrzeć.
OdpowiedzUsuńHorror-fanatik wpisuję na listę blogów. Pozdrawiam!
Dzięki za info i dodanie :) No śnieżenie nie przeszkadza, tylko tak po prostu czysta ciekawość. Jak kiedyś kiedyś ściągnąłem film z sieci to myślałem, że ktoś słaby rip zrobił ale po kupnie DVD okazało się, że to samo jest, lecz myślałem, że na blu-ray udało im się to poprawić.
OdpowiedzUsuńO jaaaa, uwielbiam ten film. ostatnia scena świetna. :D
OdpowiedzUsuń