reżyseria - Paul Shapiro
scenariusz - James LaRosa
obsada - Shannon Lucio, Riley Smith, Justin Baldoni, Bianca Lishansky, Genevieve Howard, Warren McAslan, Kathy Baker, Bryan Brown
kraj produkcji - USA / RPA
polska premiera - 14 marca 2006
źródło - dvd (Monolith Video / Epelpol, PL)
Uczęszczająca do college'u Danielle udaje się na Florydę, gdzie przyłącza się do swych przyjaciółek w celu jak najlepszego wykorzystania przerwy wiosennej. Wkrótce poznaje spokojnego Shane'a, który prowadzi z matką wypożyczalnię łodzi. Dziewczyną interesuje się też lokalny podrywacz J.T., który próbuje wszelkich sposobów, by się z nim umówiła. Tymczasem starszy brat Danielle będący biologiem morskim, bada okolice nowo utworzonej rafy, w pobliżu której doszło do kilku zaginięć.
KRWIOŻERCZE SZCZĘKI to jeden z wielu filmów zrobionych dla telewizji, w których źródłem zagrożenia jest rekin. Z tym wyjątkiem, że tutaj rekinów jest wielkie stado, które koniec końców pojawia się w pobliżu wybrzeża Florydy z zamiarem konsumpcji młodego, spojonego alkoholem mięska. Niestety, zanim to nastąpi oglądamy miłosne perypetie Danielle, która trzyma dwie sroki za ogon i nie może się zdecydować, z którym z panów zechce stracić (jeśli w ogóle) dziewictwo. Jej sercowe rozterki zajmują ponad połowę projekcji. W międzyczasie twórcy, byśmy nie zapomnieli, że oglądamy film o rekinach, pokazują kilka scen ich ataków. Akcja lekko się rozkręca dopiero wtedy, gdy bohaterowie mają pierwszy kontakt z drapieżnikami. Wszystko to jednak nic w porównaniu ze scenami, które są wyjęte jakby z innego filmu.
Mowa o ataku stada rekinów na platformę pełnej bawiącej się na niej młodzieży. Pojawia się napięcie i trochę krwi, a ofiary drą się wniebogłosy. Pechowcy przebywający w wodzie próbują się wdrapać na coraz ciaśniejszą bezpieczną przestrzeń, ale zbyt wielkie obciążenie powoduje, iż ci mający słaby uchwyt wpadają z powrotem do wody. Plaża tymczasem zaczyna przypominać pole bitwy, gdy zjawiają się na niej ci, którym udało się wyjść z wody. Nie bez obrażeń, które dzięki niezłej charakteryzacji wyszły całkiem naturalnie. Ogólnie scen gore w ogóle tu nie ma, a jedynie krew zabarwiająca wodę na czerwono. Alexandre Aja znalazłby pewnie na to sposób i w sumie nie zdziwiłbym się gdyby "platformowe" sceny były dla niego inspiracją przy kręceniu scen rzezi w jego PIRANII.
Telewizyjność KRWIOŻERCZYCH SZCZĘK przejawia się nie tylko łagodnością z jaką traktowane są tu ofiary rekinów, ale też dość przeciętną grą aktorów młodego pokolenia. A niestety bardziej doświadczonych w aktorskim boju Kathy Baker i Bryana Browna oglądamy stosunkowo rzadko. Dobrze chociaż, że panowie i panie będą mogli zawiesić na czym oko, bowiem przedstawicielom obojga płci niczego nie brakuje (oprócz większego mózgu w niektórych przypadkach).
W zalewie rekinich filmów obraz Shapiro pozostanie chyba na zawsze "tym horrorem, w którym rekiny atakują platformę z młodzieżą". Gdyby nie ta scena przepadłby pewnie z kretesem nie dostarczając widzom prawie żadnych emocji. Włącznie z finałem, który wyraźnie spuszcza z tonu i po wcześniejszej masakrze wypada bardzo blado. Jeśli natomiast lubicie obyczajowe filmy o miłostkach młodych dziewczyn, to KRWIOŻERCZE SZCZĘKI mogą okazać się obrazem (wbrew tytułowi) stworzonym specjalnie dla Was.
4/10
PLUSY:
- jeden wielki: akcja przy platformie
- kilka małych: charakteryzacja ran, ładne twarze i kilka dobrych występów
MINUSY:
- brak zdecydowania: kręcimy obyczaj czy horror
- rzadko pokazywane rekiny
- brak gore
- telewizyjny przeciętniak
KRWIOŻERCZE SZCZĘKI to jeden z wielu filmów zrobionych dla telewizji, w których źródłem zagrożenia jest rekin. Z tym wyjątkiem, że tutaj rekinów jest wielkie stado, które koniec końców pojawia się w pobliżu wybrzeża Florydy z zamiarem konsumpcji młodego, spojonego alkoholem mięska. Niestety, zanim to nastąpi oglądamy miłosne perypetie Danielle, która trzyma dwie sroki za ogon i nie może się zdecydować, z którym z panów zechce stracić (jeśli w ogóle) dziewictwo. Jej sercowe rozterki zajmują ponad połowę projekcji. W międzyczasie twórcy, byśmy nie zapomnieli, że oglądamy film o rekinach, pokazują kilka scen ich ataków. Akcja lekko się rozkręca dopiero wtedy, gdy bohaterowie mają pierwszy kontakt z drapieżnikami. Wszystko to jednak nic w porównaniu ze scenami, które są wyjęte jakby z innego filmu.
Mowa o ataku stada rekinów na platformę pełnej bawiącej się na niej młodzieży. Pojawia się napięcie i trochę krwi, a ofiary drą się wniebogłosy. Pechowcy przebywający w wodzie próbują się wdrapać na coraz ciaśniejszą bezpieczną przestrzeń, ale zbyt wielkie obciążenie powoduje, iż ci mający słaby uchwyt wpadają z powrotem do wody. Plaża tymczasem zaczyna przypominać pole bitwy, gdy zjawiają się na niej ci, którym udało się wyjść z wody. Nie bez obrażeń, które dzięki niezłej charakteryzacji wyszły całkiem naturalnie. Ogólnie scen gore w ogóle tu nie ma, a jedynie krew zabarwiająca wodę na czerwono. Alexandre Aja znalazłby pewnie na to sposób i w sumie nie zdziwiłbym się gdyby "platformowe" sceny były dla niego inspiracją przy kręceniu scen rzezi w jego PIRANII.
Telewizyjność KRWIOŻERCZYCH SZCZĘK przejawia się nie tylko łagodnością z jaką traktowane są tu ofiary rekinów, ale też dość przeciętną grą aktorów młodego pokolenia. A niestety bardziej doświadczonych w aktorskim boju Kathy Baker i Bryana Browna oglądamy stosunkowo rzadko. Dobrze chociaż, że panowie i panie będą mogli zawiesić na czym oko, bowiem przedstawicielom obojga płci niczego nie brakuje (oprócz większego mózgu w niektórych przypadkach).
W zalewie rekinich filmów obraz Shapiro pozostanie chyba na zawsze "tym horrorem, w którym rekiny atakują platformę z młodzieżą". Gdyby nie ta scena przepadłby pewnie z kretesem nie dostarczając widzom prawie żadnych emocji. Włącznie z finałem, który wyraźnie spuszcza z tonu i po wcześniejszej masakrze wypada bardzo blado. Jeśli natomiast lubicie obyczajowe filmy o miłostkach młodych dziewczyn, to KRWIOŻERCZE SZCZĘKI mogą okazać się obrazem (wbrew tytułowi) stworzonym specjalnie dla Was.
4/10
PLUSY:
- jeden wielki: akcja przy platformie
- kilka małych: charakteryzacja ran, ładne twarze i kilka dobrych występów
MINUSY:
- brak zdecydowania: kręcimy obyczaj czy horror
- rzadko pokazywane rekiny
- brak gore
- telewizyjny przeciętniak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz