piątek, 14 grudnia 2012

ŚWIĘTY / SINT / SAINT (2010)


reżyseria - Dick Maas 
scenariusz - Dick Maas  
obsada - Egbert Jan Weeber, Bert Luppes, Caro Lenssen, Huub Stapel, Escha Tanihatu, Jim Deddes, Joey van der Velden, Jaap Spijkers, Ben Ramakers 
kraj produkcji - Holandia 
światowa premiera - 31 października 2010 
polska premiera - 14 grudnia 2012
źródło - dvd (Metrodome, UK)


   Podczas pełni księżyca 5 grudnia 1492 roku mieszkańcy Niderlandów brutalnie mszczą się na Mikołaju, byłym biskupie, który wraz ze swymi pomocnikami terroryzował okolicę. Odtąd podczas każdej pełni przypadającej w rocznicę jego śmierci, Święty powraca i dokonuje krwawej zemsty na mieszkańcach Amsterdamu. Teraz, gdy nadchodzi 5 grudnia i pełnia księżyca, policjant Goert, który jako dziecko był świadkiem masakry swej rodziny dokonanej przez Mikołaja, próbuje ostrzec swych kolegów przed zbliżającym się niebezpieczeństwem. Los zetknie go z nastoletnim Frankiem, któremu udało się uciec przed potwornym biskupem i jego bandą. Ten jest podejrzany o zabicie swych kolegów i byłej dziewczyny, ale nikt oprócz Goerta nie daje wiary jego zeznaniom, że za zabójstwa odpowiedzialny jest święty Mikołaj. 



   Co jakiś czas twórcy horrorów próbują nam wmówić, że Mikołaj to wcielenie zła, które zamiast rozdawania podarunków woli siać śmierć i zniszczenie. Tym razem dobry wizerunek świętego spróbował zniszczyć Dick Maas, holenderski reżyser odpowiedzialny za kilka kultowych tytułów z lat 80-tych (PRZEKLEŃSTWO AMSTERDAMU, DE LIFT). Jego ŚWIĘTY to zrealizowana w lekkiej tonacji świąteczna makabreska, która choć Was nie przestraszy, to potrafi dostarczyć kilka scen napięcia, a przede wszystkim w pełni oddaje świąteczny klimat mimo tego, że jego akcja dzieje się 5 grudnia. 


   Fabuła raczej nie zaskakuje. Ot, bohaterowie muszą zmierzyć się z czymś, czemu trudno dać wiarę. Akcja skupia się przede wszystkim na Franku i Goercie, którzy będą musieli znaleźć sposób by wyprawić Mikołaja na zawsze tak skąd przybył i by święta już na zawsze były okresem radości, a nie zgrozy. Tymczasem każde pojawienie się Mikołaja zwiastuje śmierć i ten przy pomocy swych przegniłych pomocników dopada każdego kto mu się nawinie pod kopyta siwowłosego konia, którego dosiada.


   Nie-święty rozprawia się z mieszkańcami w widowiskowy sposób i zwolennicy krwawych scen nie będą mieli na co narzekać. Podobał się mi zwłaszcza sposób w jaki posługuje się on swym pastorałem. Poza tym mamy tu kilka scen, w których ładnie zbudowano napięcie, zwłaszcza podczas ataku Mikołaja na Franka i jego kolegów, czy też w scenie z małym Goertem. Trzeba przyznać, że pod względem wizualnym jest to bardzo dopracowana produkcja. Jest tu wiele ujęć cieszących oko jak np. te, w którym biskup dosiada swego rumaka na tle księżyca. Efekty specjalne są całkiem dobre. Zwraca tu uwagę przede wszystkim pogoń policjantów za uciekającym po amsterdamskich dachach Mikołajem, która kończy się w dość nieoczekiwany, ale odpowiedni dla konwencji, sposób. W sumie trochę szkoda, że wyczyny Mikołaja ujęto w komediowy nawias, bo Dick Maas ma kino grozy w małym palcu i niewiele było trzeba, by napędzić nam prawdziwego stracha. Jak bym miał porównać ten film do innego podejmującego ten temat, to najbliżej byłoby mu do ZŁEGO ŚWIĘTEGO, z tym że produkcja Maasa to film wyraźnie lepszy i z subtelniejszymi elementami komediowymi.


   Święta już wkrótce, dlatego jeśli zastanawiacie się nad wyborem filmu niszczącego ducha świąt Bożego Narodzenia, holenderski horror może być dobrym wyborem. Przy odpowiednim podejściu potrafi dostarczyć niezłej rozrywki, a i jest w nim wszystko to, czego fan świątecznej makabry może sobie życzyć pod choinkę.
6,5/10

PLUSY:
- szybka i wciągająca akcja
- kilka klimatycznych scen
- trochę napięcia
- zaśnieżony Amsterdam
- dużo makabry
- efekty specjalne

MINUSY:
- komediowa konwencja niweluje napięcie
- w sumie opowieść podąża utartym schematem
- CGI w scenach zabójstw nie każdemu się spodoba

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz