reżyseria - Stephen Carpenter
scenariusz - Stephen Carpenter
obsada - Melissa Sagemiller, Eliza Dushku, Wes Bentley, Caset Affleck, Angela Featherstone, Luke Wilson, Allen Hamilton, Ken Moreno, Carl Paoli, Barbara E. Robertson, Richard Pickren, Richard Pickren
kraj produkcji - USA
światowa premiera - 6 września 2001
źródło - dvd (Momentum Pictures, UK)
W spowodowanym przez Cassie wypadku ginie jej chłopak Sean. Dziewczyna nie może dojść do siebie po tym zdarzeniu obwiniając się o jego śmierć. Jej przyjaciele, którzy też byli wtedy w feralnym wozie, ale wyszli z tego bez większych obrażeń, pomagają jej przebrnąć przez trudny dla niej okres. Zwłaszcza Matt zdaje się otaczać ją szczególną opieką licząc na to, że odzyska uczucia dziewczyny z czasów gdy byli kiedyś razem. Niestety stan Cassie nie poprawia się, a na domiar złego do akcji wkraczają pasażerowie drugiego auta uczestniczącego w wypadku. Dziewczyna czuje, że nie mają oni dobrych zamiarów i zaczyna obawiać się o swoje życie.
POZA ŚWIADOMOŚCIĄ to taki rodzaj filmu, na którego temat im więcej się pisze, tym bardziej można zepsuć niespodziankę zaczynającym znajomość z gatunkiem widzów. Tylko oni mogą być zaskoczeni przebiegiem jego fabuły, bo już doświadczeni w boju koneserzy horrorów szybko przejrzą zamysł reżysera i scenarzysty w jednej osobie. I w tym leży główny problem tej produkcji. Stephen Carpenter podsyła nam zbyt dużo tropów mogących doprowadzić nas do poznania istoty rzeczy. Pierwszą bardzo wyraźną sceną, po której byłem już pewien jak się rozwiąże fabuła filmu, była ta w której Cassie dostaje krwotoku podczas egzaminu. Wcześniej miałem tylko pewne przypuszczenia, które pojawiły się już w pierwszej scenie po spowodowanym przez Cassie wypadku. I prawdę mówiąc, gdy już kołacze się nam po głowie prawdopodobny finał filmu, zaczynamy się nudzić. Każde zdarzenie i scena utwierdzają nas w tym przekonaniu, a wysiłki twórców by dostarczyć nam trochę grozy spełzają na niczym.
Skoro już jesteśmy przy grozie, to tej jest tutaj niewiele. Najwięcej napięcia mogą dostarczyć sceny z niebezpiecznymi uczestnikami wypadku, którzy cały czas depczą Cassie po piętach. Najlepiej pod tym względem wypadła chyba sekwencja na basenie, podczas której dochodzi do konfrontacji Cassie z jednym z nich. Podobał mi się też spacer dziewczyny pustą ulicą, gdy w odbiciu szyby sklepowej widziała kątem oka śledzącą ją postać. Jest tu też sporo scen, które wprowadzają trochę niepokoju do fabuły, ale już z grozą mają niewiele wspólnego. Momentami bliżej filmowi do dramatu, niźli do horroru, tym bardziej że miłośnikom makabry nie ma prawie nic do zaoferowania.
To co się broni w nim na pewno, to sprawna reżyseria i jego jakość techniczna. Nie można też przemilczeć ciekawej i uzdolnionej obsady, wśród której można rozpoznać sporo znanych twarzy. Dlatego też film polecam przede wszystkim początkującym miłośnikom mrocznych opowieści. Ci bardziej doświadczeni nie będą potrzebowali szóstego zmysłu, by przewidzieć jego zakończenie i pozostanie im cieszyć się zaletami wspomnianymi na początku akapitu.
5,5/10
POZA ŚWIADOMOŚCIĄ to taki rodzaj filmu, na którego temat im więcej się pisze, tym bardziej można zepsuć niespodziankę zaczynającym znajomość z gatunkiem widzów. Tylko oni mogą być zaskoczeni przebiegiem jego fabuły, bo już doświadczeni w boju koneserzy horrorów szybko przejrzą zamysł reżysera i scenarzysty w jednej osobie. I w tym leży główny problem tej produkcji. Stephen Carpenter podsyła nam zbyt dużo tropów mogących doprowadzić nas do poznania istoty rzeczy. Pierwszą bardzo wyraźną sceną, po której byłem już pewien jak się rozwiąże fabuła filmu, była ta w której Cassie dostaje krwotoku podczas egzaminu. Wcześniej miałem tylko pewne przypuszczenia, które pojawiły się już w pierwszej scenie po spowodowanym przez Cassie wypadku. I prawdę mówiąc, gdy już kołacze się nam po głowie prawdopodobny finał filmu, zaczynamy się nudzić. Każde zdarzenie i scena utwierdzają nas w tym przekonaniu, a wysiłki twórców by dostarczyć nam trochę grozy spełzają na niczym.
Skoro już jesteśmy przy grozie, to tej jest tutaj niewiele. Najwięcej napięcia mogą dostarczyć sceny z niebezpiecznymi uczestnikami wypadku, którzy cały czas depczą Cassie po piętach. Najlepiej pod tym względem wypadła chyba sekwencja na basenie, podczas której dochodzi do konfrontacji Cassie z jednym z nich. Podobał mi się też spacer dziewczyny pustą ulicą, gdy w odbiciu szyby sklepowej widziała kątem oka śledzącą ją postać. Jest tu też sporo scen, które wprowadzają trochę niepokoju do fabuły, ale już z grozą mają niewiele wspólnego. Momentami bliżej filmowi do dramatu, niźli do horroru, tym bardziej że miłośnikom makabry nie ma prawie nic do zaoferowania.
To co się broni w nim na pewno, to sprawna reżyseria i jego jakość techniczna. Nie można też przemilczeć ciekawej i uzdolnionej obsady, wśród której można rozpoznać sporo znanych twarzy. Dlatego też film polecam przede wszystkim początkującym miłośnikom mrocznych opowieści. Ci bardziej doświadczeni nie będą potrzebowali szóstego zmysłu, by przewidzieć jego zakończenie i pozostanie im cieszyć się zaletami wspomnianymi na początku akapitu.
5,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz