nieoficjalny polski tytuł - Kolekcjoner
reżyseria - Marcus Dunstan
scenariusz - Patrick Melton, Marcus Dunstan
obsada - Josh Stewart, Michael Reilly Burke, Andrea Roth, Karley Scott Collins, Madeline Zima, William Prael, Diane Ayala Goldner, Juan Fernández, Haley Pullos, Daniella Alonso, Alex Feldman
kraj produkcji - USAświatowa premiera - 31 lipca 2009
źródło - blu-ray (Icon Home Ent., UK)
Arkan jest byłym skazańcem, który by spłacić długi swej żony włamuje się do rezydencji swych pracodawców, by ukraść z niej drogocenny kamień. Gdy już jest w trakcie otwierania sejfu odkrywa, że w domu jest jeszcze inny zamaskowany osobnik kolekcjonujący... ludzi. Więzi on mieszkającą tu rodzinę, a w całym domu pozastawiał śmiertelne pułapki. Arkan musi znaleźć sposób, by wydostać się z zabójczej posiadłości.
W dość krótkim odstępie czasu (SINISTER) udało mi się obejrzeć horror, który mnie pozytywnie zaskoczył swoim wykonaniem. THE COLLECTOR jest według mnie jedną z najlepszych produkcji ostatnich lat, której nie udało się niestety wejść na nasze ekrany, a co gorsze - film ten nie miał dotąd w Polsce swej premiery. Tym bardziej dziwi fakt, że jego kontynuacja ma u nas zapewniony byt w kinach. Ale nie od dziś wiadomo, że polski rynek dystrybucyjny rządzi się swoimi prawami...
Przechodząc do filmu... Za jego powstanie odpowiedzialni są ludzie, którzy współtworzyli ostatnie cztery części PIŁY. I to widać. Wystarczy wspomnieć o pułapkach zastawionych przez Kolekcjonera, co przywodzi na myśl głośną siedmioczęściową serię. Jednakże w odróżnieniu od niej nie ma tu wymyślnych urządzeń, które wykręcają lub miażdżą części ciała. Są to proste pułapki, które można wykonać domowymi sposobami. Poznajemy je i ich rozmieszczenie dzięki głównemu bohaterowi wkrótce po tym jak odkrywa on obecność psychopaty. Zdawałoby się, że to chybiony zabieg twórców. Wszak znika tu element zaskoczenia. Jednakże buduje to niesamowite napięcie gdy bohater i my wiemy gdzie są pułapki, ale nie wiedzą tego potencjalne ofiary Kolekcjonera. Mało tego, za każdym razem gdy Arkan próbuje kogoś uratować, zostaje mylnie uznawany za sprawcę całego zamieszania, bo oprócz braku maski jego wygląd niczym się nie różni od stroju mordercy (obaj są ubrani na czarno).
Aspekt gore jest tu potraktowany bardzo należycie. Myślę, że żaden miłośnik krwawych obrazów nie powinien być pod tym względem zawiedziony. Zwraca tu uwagę zwłaszcza scena, w której jeden nieszczęśnik wpada do pokoju, którego podłogę Kolekcjoner wyłożył pułapkami na zwierzynę. Widok (i trzask) kolejno łamanych kończyn i w końcu głowy na długo pozostanie w waszej pamięci. A już chwilę potem możemy zobaczyć czym się kończy niewinne chwycenie leżących na półce nożyc.
Za wadę filmu można uznać w sumie jego bardzo prostą fabułę. Ja jednak widzę w tym zaletę, bo pozwoliło to na kreowanie ładnego klimatu, gdy Arkan próbuje znaleźć wyjście z domu nie pozwalając zobaczyć się zabójcy. Uzyskano to też dzięki dobrej pracy operatora, który na szczęście oprócz podobnej do tej z serii PIŁ kolorystyki zdjęć, nie pokusił się o szybkie i nerwowe ujęcia, a ładnie i powoli podąża za bohaterem i pokazuje nam wszystkie niebezpieczne zakamarki domu.
Kolejnym plusem (wiem, że dla innych to minus) filmu jest to, że nie poznajemy tożsamości zabójcy ani jego motywów. Staje się on więc bezimienną i milczącą ikoną zła, na wzór takich sław kina grozy jak Jason, Leatherface, czy Michael Myers. Natomiast chciałbym zwrócić tu uwagę na aktora odtwarzającego rolę Arkina. Facet ma wygląd kryminalisty i przez pewien czas myślałem, że to on jest tytułowym kolekcjonerem. Jego postać kilka grzeszków na sumieniu ma i to jest w niej najciekawsze. Wydaje się też, że gdyby nie to, że nie potrafi wydostać się z posiadłości państwa Chase'ów, nie zawracałby sobie głowy próbą ratowania kolejnych członków pechowej rodziny.
THE COLLECTOR to bez wątpienia jeden z najlepszych horrorów minionej dekady i wielka szkoda, że pozostał w cieniu bardziej znanych kolejnych części PIŁY. Fani krwawych torture porn (i nie tylko) powinni go obejrzeć, pamiętając jednak o jego szczątkowej fabule, co jest chyba najbardziej widoczną wadą (patrząc bardzo obiektywnie) filmu. Tym samym zwolennicy bardziej skomplikowanej narracji mogą poczuć się nim srodze zawiedzeni.
8,5/10
W dość krótkim odstępie czasu (SINISTER) udało mi się obejrzeć horror, który mnie pozytywnie zaskoczył swoim wykonaniem. THE COLLECTOR jest według mnie jedną z najlepszych produkcji ostatnich lat, której nie udało się niestety wejść na nasze ekrany, a co gorsze - film ten nie miał dotąd w Polsce swej premiery. Tym bardziej dziwi fakt, że jego kontynuacja ma u nas zapewniony byt w kinach. Ale nie od dziś wiadomo, że polski rynek dystrybucyjny rządzi się swoimi prawami...
Przechodząc do filmu... Za jego powstanie odpowiedzialni są ludzie, którzy współtworzyli ostatnie cztery części PIŁY. I to widać. Wystarczy wspomnieć o pułapkach zastawionych przez Kolekcjonera, co przywodzi na myśl głośną siedmioczęściową serię. Jednakże w odróżnieniu od niej nie ma tu wymyślnych urządzeń, które wykręcają lub miażdżą części ciała. Są to proste pułapki, które można wykonać domowymi sposobami. Poznajemy je i ich rozmieszczenie dzięki głównemu bohaterowi wkrótce po tym jak odkrywa on obecność psychopaty. Zdawałoby się, że to chybiony zabieg twórców. Wszak znika tu element zaskoczenia. Jednakże buduje to niesamowite napięcie gdy bohater i my wiemy gdzie są pułapki, ale nie wiedzą tego potencjalne ofiary Kolekcjonera. Mało tego, za każdym razem gdy Arkan próbuje kogoś uratować, zostaje mylnie uznawany za sprawcę całego zamieszania, bo oprócz braku maski jego wygląd niczym się nie różni od stroju mordercy (obaj są ubrani na czarno).
Aspekt gore jest tu potraktowany bardzo należycie. Myślę, że żaden miłośnik krwawych obrazów nie powinien być pod tym względem zawiedziony. Zwraca tu uwagę zwłaszcza scena, w której jeden nieszczęśnik wpada do pokoju, którego podłogę Kolekcjoner wyłożył pułapkami na zwierzynę. Widok (i trzask) kolejno łamanych kończyn i w końcu głowy na długo pozostanie w waszej pamięci. A już chwilę potem możemy zobaczyć czym się kończy niewinne chwycenie leżących na półce nożyc.
Za wadę filmu można uznać w sumie jego bardzo prostą fabułę. Ja jednak widzę w tym zaletę, bo pozwoliło to na kreowanie ładnego klimatu, gdy Arkan próbuje znaleźć wyjście z domu nie pozwalając zobaczyć się zabójcy. Uzyskano to też dzięki dobrej pracy operatora, który na szczęście oprócz podobnej do tej z serii PIŁ kolorystyki zdjęć, nie pokusił się o szybkie i nerwowe ujęcia, a ładnie i powoli podąża za bohaterem i pokazuje nam wszystkie niebezpieczne zakamarki domu.
Kolejnym plusem (wiem, że dla innych to minus) filmu jest to, że nie poznajemy tożsamości zabójcy ani jego motywów. Staje się on więc bezimienną i milczącą ikoną zła, na wzór takich sław kina grozy jak Jason, Leatherface, czy Michael Myers. Natomiast chciałbym zwrócić tu uwagę na aktora odtwarzającego rolę Arkina. Facet ma wygląd kryminalisty i przez pewien czas myślałem, że to on jest tytułowym kolekcjonerem. Jego postać kilka grzeszków na sumieniu ma i to jest w niej najciekawsze. Wydaje się też, że gdyby nie to, że nie potrafi wydostać się z posiadłości państwa Chase'ów, nie zawracałby sobie głowy próbą ratowania kolejnych członków pechowej rodziny.
THE COLLECTOR to bez wątpienia jeden z najlepszych horrorów minionej dekady i wielka szkoda, że pozostał w cieniu bardziej znanych kolejnych części PIŁY. Fani krwawych torture porn (i nie tylko) powinni go obejrzeć, pamiętając jednak o jego szczątkowej fabule, co jest chyba najbardziej widoczną wadą (patrząc bardzo obiektywnie) filmu. Tym samym zwolennicy bardziej skomplikowanej narracji mogą poczuć się nim srodze zawiedzeni.
8,5/10
Dobry film. Zapewne kontynuacja to krok wstecz, ale może mimo wszystko się skuszę na nią.
OdpowiedzUsuń