środa, 13 lutego 2013

PIĄTEK TRZYNASTEGO 2 / FRIDAY THE 13TH PART 2 (1981)



reżyseria - Steve Miner
scenariusz - Ron Kurz
obsada - Amy Steel, John Furey, Adrienne King, Kirsten Baker, Stuart Charno, Warrington Gillette, Walt Gorney, Marta Kober, Tom McBride, Bill Randolph, Lauren-Marie Taylor, Russell Todd, Betsy Palmer
kraj produkcji - USA
światowa premiera - 1 maja 1981
źródło - blu-ray (Paramount, USA)

Z CYKLU - ROK 2013 Z PIĄTKIEM 13-EGO

   Mija 5 lat od masakry, która miała miejsce nad jeziorem Crystal Lake. Paul Holt wraz ze swoją dziewczyną Ginny otwierają ośrodek szkoleniowy dla przyszłych wychowawców, nieopodal niesławnego obozu. Podczas wspólnej nocy przy ognisku mężczyzna opowiada podopiecznym historię Jasona Voorheesa, który był ponoć świadkiem śmierci swej matki i od tej pory pała żądzą zemsty na wszystkich, któzy postawią nogę na jego terenie. Gdy Paul, Ginny i kilka osób z grupy jadą zabawić się do miasta, pozostali uczestnicy obozu stają się celem zamaskowanego zabójcy.


   Nieoczekiwany sukces PIĄTKU TRZYNASTEGO skłonił hollywoodzkie szychy do szybkiej pracy nad kontynuacją filmu Seana S. Cunninghama. Sequel ujrzał światło dzienne już w niecały rok po premierze oryginału i mimo, że nie udało mu się zawojować amerykańskiego box office'u, to jako kontynuacja wypada całkiem dobrze, jeśli nie znakomicie. Fabuła nie odbiega zbytnio od tego, co mogliśmy zobaczyć w pierwszej części. Mamy nowy obóz i jego uczestników, ostrzeżenia okolicznych mieszkańców (powraca szalony Ralph) i mordercę, który w bestialski sposób zabija każdego, kto nawinie mu się pod rękę. 


   Co różni sequel od oryginału? Pierwsza i najistotniejsza rzecz to pojawienie się w tej części Jasona, choć tego widzimy w pełnej krasie dopiero pod koniec filmu. Do tego czasu morderstwa są pokazywane podobnie jak te w pierwszej odsłonie serii. Nie widzimy zabójcy tylko efekty jego działań. Nabrała tempa też akcja filmu, przez co może zagubił się gdzieś klimat znany z jedynki, ale pomimo tego czuć tu ducha lat 80-tych i staroszkolnych slasherów. Na plus zaliczyć trzeba bardziej złożoną postać final girl, która błyszczy urokiem i inteligencją. W jednej ze scen próbuje ona zgłębić psychikę Jasona, to jaki wpływ miał na niego widok umierającej matki. Przedstawia go jako samotnika, który nigdy nie miał przyjaciół, prawdopodobnie jest analfabetą, a może nawet nie rozgranicza spraw związanych z życiem i śmiercią, czego potwierdzeniem są wydarzenia, których Ginny doświadczy niedługo po swych przemyśleniach.


   Jak zawsze w slasherach, obok dobrego przedstawienia postaci mordercy i protagonistów równie ważne są sceny zabójstw. Tym razem za charakteryzację zabrał się Carl Fullerton i mimo, że jego pracy nie można odmówić pomysłowości, to odczuwa się jednak brak Toma Saviniego, który z większą swadą operował krwawymi efektami. Tu najbardziej atrakcyjna pod tym względem wydaje się być klimatyczna scena zabójstwa poruszającego się na wózku inwalidzkim Marka, który otrzymuje cios maczetą wymierzony między oczy. W ruch idą też młotek, dzida, śrubokręt... Nie można więc narzekać na brak zróżnicowania jeśli idzie o narzędzia, którymi posługuje się Jason w celu eliminacji kolejnych ofiar.


   Nasi protagoniści tworzą zgrabną mieszankę ludzkich charakterów. Mamy więc przywódcę Paula, intelektualistkę Ginny, wesołka Teda, sympatycznych Marka i Vicky, flirtujących ze sobą Scotta i Terry oraz łamiących wszelkie zakazy Jeffa i Sandrę. Powracają też wspomniany wcześniej szalony Ralph i ocalała z pierwszej części Alice, która ginie jednak w pierwszych minutach filmu. Najważniejsze, że bohaterowie sequela dają się lubić i nie ma tu praktycznie żadnej postaci, której śmierć byłaby dla nas obojętna. Tym bardziej, że wcielający się w ich role aktorzy grają całkiem nieźle. Słowa uznania należą się grającej rolę Ginny Amy Steel, która tchnęła w swą bohaterkę dużo życia, przez co postać ta jest o wiele barwniejsza od final girl z jedynki i zdecydowanie znajduje się w gronie najbardziej ciekawych z całej serii.


   PIĄTEK TRZYNASTEGO 2 to rzadki przypadek udanego sequela, który nie dość że nie plami dobrego imienia oryginału, to w kilku aspektach go przewyższa. Jeżeli podobał się Wam film Cunninghama koniecznie obejrzyjcie kontynuację. Tym osobom, którym pierwsza część nie przypadła do gustu ze względu na powolne tempo akcji również zalecam obadanie horroru Steve'a Minera. Mimo, że dostajemy praktycznie to samo, to jednak w bardziej przyswajalnym dla współczesnego widza kształcie. Co ja tu będę się zresztą rozpisywał - musicie obejrzeć narodziny legendy, jeszcze bez charakterystycznej hokejowej maski, ale z dumą dzierżącej w dłoniach wszystko to, co może pozbawić życia wszystkich zapuszczających się w okolice jeziora Crystal Lake.
8,5/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz