inne tytuły - Fight or Flight
reżyseria - George Mendeluk
scenariusz - D. Todd Deeken
obsada - Jason London, C. Thomas Howell, Judd Nelson, Robert Carradine, Lochlyn Munro, Serah D'Laine, Alicia Leigh Willis, Edrick Browne, Alexander Mendeluk, Mike Mayhall, Ted Ferguson, Chuck Bush
kraj produkcji - USA
światowa premiera - 1 kwietnia 2010
polska premiera - 30 września 2012 (tv)
źródło - tv (Tv Puls)
W rządowym budynku nieznany mężczyzna dokonuje ataku terrorystycznego. W wyniku jego działań pomieszczenia zaczynają wypełniać się gazem, będącym w istocie najnowszą bronią biologiczną stworzoną na zlecenie rządu. Toksyczny, cięższy od powietrza gaz wywołuje u osób które się z nim zetknęły nadmierną agresję, to też pracownicy budynku zaczynają ze skutkiem śmiertelnym atakować swoich kolegów. Kilku osobom przebywającym na wyższych piętrach kompleksu udaje się nie zakazić wirusem i będą próbowały one znaleźć sposób na wydostanie się ze śmiertelnej pułapki.
Moda na filmy o zombie panuje już niemal dziesięć lat od czasu premiery remake'u ŚWITU ŻYWYCH TRUPÓW i zdaje się zupełnie nie tracić na popularności. Gorzej, że coraz trudniej wymyślić w tym temacie coś nowego. EKSPERYMENT: TERROR jest na to dowodem. Jego fabuła jest bowiem zbudowana z elementów, które mogliśmy widzieć już w innych filmach tego podgatunku. Wypuszczony w wieżowcu wirus to przecież początek pierwszego RESIDENT EVIL. Ludzie zmieniający się pod wpływem broni biologicznej w pełne agresji, niemal bezmyślne zwierzęta to motyw zaczerpnięty z serii filmów [REC] i dwóch filmów Danny Boyle'a. Tym samym nie mamy tu do czynienia z żywymi trupami, ale zachowanie i zarażonych mieści się w konwencji zombie movies.
Ogólnie o scenariuszu można łagodnie powiedzieć tyle, że nie jest skomplikowany. Po prostu wszyscy Ci, którzy przebywając na wyższych piętrach budynku ochronili się przed działaniem trującego gazu, muszą przeczekać aż ten straci swe właściwości, a następnie udać się do frontowych drzwi uważając na rozwścieczonych zakażonych. Jak to w porządnym horrorze bywa, bohaterowie nie stosują się do pierwszego przykazania survivalowego kodeksu brzmiącego: "w kupie raźniej" i próbują wydostać się z wieżowca na własną rękę, co przynosi zgubne skutki.
Niestety widzom poskąpiono krwawych efektów, bo te pojawiają się z rzadka, a najlepszą pod tym względem sceną jest ta, w której dopiero co wypuszczony wirus przemienia pracowników budynku w rozszalałe bestie, które zabijają tych jeszcze niezarażonych. W późniejszych minutach projekcji krwawych starć naszych antagonistów z zakażonymi jest jak na lekarstwo, to też i napięcia jest tu niewiele, a grozy praktycznie brak. Można rzec nawet, że EKSPERYMENT: TERROR to niskobudżetowy klon SZKLANEJ PUŁAPKI, w którym terrorystów zastąpiły niby-zombie, a zamiast scen pełnych akcji mamy tu dużo dialogowych zapychaczy. I mimo, że seans filmu mija w miarę bezboleśnie, to szkoda że te niecałe osiemdziesiąt minut projekcji nie wykorzystano w bardziej atrakcyjny sposób.
Uwagę zwraca obsada. Drugoplanowe role grają tu C. Thomas Howell i Judd Nelson, którzy w latach 80-tych mieli swe ekranowe pięć minut, a teraz produkują się głównie właśnie w takich przeciętnych, realizowanych z myślą o telewizji i rynku video produkcjach, o których następnego dnia po obejrzeniu się zapomina. Za głównego bohatera robi tu Jason London (to on, a nie Jeremy grał w FURIA: CARRIE 2), ale tak naprawdę show kradnie mu Alicia Leigh Willis, która nie dosyć że ładna, to z granej przez siebie policjantki uczyniła najciekawszą postać w całym filmie.
Ogólnie jak na horror, za mało tu dreszczyków emocji, a najbardziej zawiedzeni mogą być fani filmów o "nieumarłych", gdyż pseudo-zombie są tu poza małymi wyjątkami bardzo enigmatyczne i nie wgryzają się w ciała swych ofiar, o konsumpcji nie wspominając. Tym samym do filmu George'a Mendeluka radzę podchodzić ostrożnie mając na uwadze to, że niczego nowego się tu nie zobaczy, a elementy z których skomponowany jest EKSPERYMENT: TERROR można już było zobaczyć w wielu lepszych przedstawicielach tego podgatunku. Ot, coś w sam raz na jeden raz...
4/10
Moda na filmy o zombie panuje już niemal dziesięć lat od czasu premiery remake'u ŚWITU ŻYWYCH TRUPÓW i zdaje się zupełnie nie tracić na popularności. Gorzej, że coraz trudniej wymyślić w tym temacie coś nowego. EKSPERYMENT: TERROR jest na to dowodem. Jego fabuła jest bowiem zbudowana z elementów, które mogliśmy widzieć już w innych filmach tego podgatunku. Wypuszczony w wieżowcu wirus to przecież początek pierwszego RESIDENT EVIL. Ludzie zmieniający się pod wpływem broni biologicznej w pełne agresji, niemal bezmyślne zwierzęta to motyw zaczerpnięty z serii filmów [REC] i dwóch filmów Danny Boyle'a. Tym samym nie mamy tu do czynienia z żywymi trupami, ale zachowanie i zarażonych mieści się w konwencji zombie movies.
Ogólnie o scenariuszu można łagodnie powiedzieć tyle, że nie jest skomplikowany. Po prostu wszyscy Ci, którzy przebywając na wyższych piętrach budynku ochronili się przed działaniem trującego gazu, muszą przeczekać aż ten straci swe właściwości, a następnie udać się do frontowych drzwi uważając na rozwścieczonych zakażonych. Jak to w porządnym horrorze bywa, bohaterowie nie stosują się do pierwszego przykazania survivalowego kodeksu brzmiącego: "w kupie raźniej" i próbują wydostać się z wieżowca na własną rękę, co przynosi zgubne skutki.
Niestety widzom poskąpiono krwawych efektów, bo te pojawiają się z rzadka, a najlepszą pod tym względem sceną jest ta, w której dopiero co wypuszczony wirus przemienia pracowników budynku w rozszalałe bestie, które zabijają tych jeszcze niezarażonych. W późniejszych minutach projekcji krwawych starć naszych antagonistów z zakażonymi jest jak na lekarstwo, to też i napięcia jest tu niewiele, a grozy praktycznie brak. Można rzec nawet, że EKSPERYMENT: TERROR to niskobudżetowy klon SZKLANEJ PUŁAPKI, w którym terrorystów zastąpiły niby-zombie, a zamiast scen pełnych akcji mamy tu dużo dialogowych zapychaczy. I mimo, że seans filmu mija w miarę bezboleśnie, to szkoda że te niecałe osiemdziesiąt minut projekcji nie wykorzystano w bardziej atrakcyjny sposób.
Uwagę zwraca obsada. Drugoplanowe role grają tu C. Thomas Howell i Judd Nelson, którzy w latach 80-tych mieli swe ekranowe pięć minut, a teraz produkują się głównie właśnie w takich przeciętnych, realizowanych z myślą o telewizji i rynku video produkcjach, o których następnego dnia po obejrzeniu się zapomina. Za głównego bohatera robi tu Jason London (to on, a nie Jeremy grał w FURIA: CARRIE 2), ale tak naprawdę show kradnie mu Alicia Leigh Willis, która nie dosyć że ładna, to z granej przez siebie policjantki uczyniła najciekawszą postać w całym filmie.
Ogólnie jak na horror, za mało tu dreszczyków emocji, a najbardziej zawiedzeni mogą być fani filmów o "nieumarłych", gdyż pseudo-zombie są tu poza małymi wyjątkami bardzo enigmatyczne i nie wgryzają się w ciała swych ofiar, o konsumpcji nie wspominając. Tym samym do filmu George'a Mendeluka radzę podchodzić ostrożnie mając na uwadze to, że niczego nowego się tu nie zobaczy, a elementy z których skomponowany jest EKSPERYMENT: TERROR można już było zobaczyć w wielu lepszych przedstawicielach tego podgatunku. Ot, coś w sam raz na jeden raz...
4/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz