reżyseria - Adam Green
scenariusz - Adam Green
obsada - Danielle Harris, Tony Todd, Kane Hodder, Parry Shen, Tom Holland, R.A. Mihailoff, AJ Bowen, Alexis Peters, Ed Ackerman, David Foy, Colton Dunn, Rick McCallum, John Carl Buechler, Kathryn Fiore
kraj produkcji - USA
światowa premiera - 26 sierpnia 2010
polska premiera - 20 czerwca 2013 (tv)
źródło - blu-ray (Arrow Video, UK)
Marybeth udaje się wyrwać z rąk Victora Crowleya, który wymordował pozostałych uczestników wyprawy po bagnach Luizjany. Dziewczyna chce jednak wrócić na mokradła po ciała swego ojca i brata w czym ma jej pomóc wielebny Zombie, dobrze znający tereny zamieszkałe przez mordercę. Zna on też dobrze historię rodziny Crowleyów. Wynika z niej, że jednym z odpowiedzialnych za pożar, w trakcie którego zginął młody Crowley, był ojciec Marybeth. Dziewczyna wraz ze swym wujkiem i grupą doświadczonych łowców zwerbowanych przez wielebnego wyrusza na bagna, by raz na zawsze zakończyć żywot Crowleya.
Pierwsza część TOPORA namieszała trochę w światku horroru prezentując nam nowego slasherowego zabójcę. Wciągająca mieszanka makabry i bezpretensjonalnego humoru zyskała przychylność krytyków i widzów, którzy tęskniąc na nowymi odsłonami PIĄTKU 13-EGO, HALLOWEEN i KOSZMARU Z ULICY WIĄZÓW przywitali obraz Adama Greena z otwartymi ramionami. Jego sukces spowodował, że twórca TOPORA postanowił kontynuować opowiedzianą w nim historię, co zajęło mu cztery lata. Sequel rozpoczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym zakończył się poprzednik, ale już od początku widać że pomysłem Greena na kontynuację była jeszcze większa dawka przemocy, która ociera się tu niemal o groteskę. Zapomniał przy tym o ciekawej fabule, która została potraktowana po macoszemu i niemal jest identyczna jak ta zaprezentowana w oryginale.
Tak więc znów mamy grupę śmiałków, którzy zapuszczając się na tereny zamieszkałe przez Victora Crowleya są kolejno przez niego eliminowani. Zanim to jednak nastąpi musimy przetrzymać jakoś pierwszą połowę filmu, która jest zwyczajnie nudna. Składa się na nią zaledwie kilka przegadanych scen, w których Marybeth rozmawia z rybakiem i wielebnym Zombie, a następnie mamy ekspozycję nowych bohaterów filmu. I tu drugi zgrzyt, bo ekipę myśliwych tworzy banda przerośniętych, mało sympatycznych chłopów i jedna jedyna przedstawicielka płci pięknej. Reżyser nawet nie sili się na nadanie protagonistom jakichś bliższych naszym sercom cech, przez co są oni dla nas zupełnie obojętni, a oglądaniu ich w trakcie starć z Crowleyem nie towarzyszy nic z napięcia. Czekamy tylko na to w jakiż to nowy sposób Victor postanowi pozbyć się kolejnego z intruzów.
I przynajmniej w tym aspekcie kontynuacja TOPORA nie rozczarowuje. Krew się leje strumieniami, w powietrzu latają ludzkie członki i naprawdę nie ma się w tym przypadku czego przyczepić. Choć na mój gust Adam Green zbyt często idzie w stronę groteski prezentując zabójstwa jeszcze bardziej odrealnione niż te zaprezentowane w poprzedniku. Dowodem tego jest już pierwsza ofiara Victora, uduszona wyciągniętymi z jej ciała flakami. A co powiecie na seks na łonie przyrody i kochanka, który daje swej partnerce większą rozkosz po śmierci niż za życia? Naprawdę aspekt gore jest tu potraktowany pierwszorzędnie i tylko szkoda, że z tego całego spektaklu makabry wyparował gdzieś humor, którym charakteryzowała się pierwsza część TOPORA.
Sequel zdaje się być bardziej poważny w tonie, a główną tego prowodyrką jest Marybeth. Bohaterka jest tu niemal postacią dramatyczną, zrozpaczoną po stracie bliskich i pragnącą zemsty na Crowleyu. Aktorkę mającą ją zagrać czekało więc nie lada wyzwanie, ale grająca Marybeth Danielle Harris, która zastąpiła w tej roli Tamarę Feldman, moim zdaniem nie wyczuła konwencji filmu. Owszem, humoru tu mniej niż w poprzedniku, ale aktorka chyba myślała że gra w jakimś dramacie psychologicznym obdarzając swą bohaterką wiecznie strapioną miną w kilku wariantach. Na więcej środków wyrazu nie starczyło talentu? A ten przecież aktorka musi posiadać, bo polubiłem jej role w ULICACH STRACHU i dwóch nowych odsłonach HALLOWEEN. Niezawodnym okazał się za to Tony Todd, którego wielebny Zombie jest tu po trosze czarnym charakterem, wystawiającym ludzi na pewną śmierć, chcąc załatwić tym sposobem swe własne sprawy. I jest to najciekawsza postać w filmie, choć z góry wiadomo jak zakończy swój żywot na ekranie.
Pomimo wielu wad, które w TOPORZE 2 są aż nadto widoczne, seans tej makabreski uważam za całkiem udany. Jako wielbiciel krwawych efektów gore nie czułem się rozczarowany, gdyż miałem tego pod dostatkiem. Zabrakło dobrej fabuły, humoru, a i też aspekt techniczny filmu wyraźnie się pogorszył. Dwukrotnie mniejszy budżet wymusił na twórcach filmowanie kamerą cyfrową, to też towarzyszyło mi podczas seansu nieodparte uczucie teatralności scen, co jeszcze bardziej odrealniało to, co widziałem na ekranie telewizora. Wyraźnie słabszy, ale wciąż oglądalny sequel TOPORA to przede wszystkim propozycja dla fanów krwawego kina, którym nie będą przeszkadzać wymienione przeze mnie wady obrazu. Tym, którym nie spodobał się oryginał, radzę omijać jego kontynuację z daleka!
6/10
Pierwsza część TOPORA namieszała trochę w światku horroru prezentując nam nowego slasherowego zabójcę. Wciągająca mieszanka makabry i bezpretensjonalnego humoru zyskała przychylność krytyków i widzów, którzy tęskniąc na nowymi odsłonami PIĄTKU 13-EGO, HALLOWEEN i KOSZMARU Z ULICY WIĄZÓW przywitali obraz Adama Greena z otwartymi ramionami. Jego sukces spowodował, że twórca TOPORA postanowił kontynuować opowiedzianą w nim historię, co zajęło mu cztery lata. Sequel rozpoczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym zakończył się poprzednik, ale już od początku widać że pomysłem Greena na kontynuację była jeszcze większa dawka przemocy, która ociera się tu niemal o groteskę. Zapomniał przy tym o ciekawej fabule, która została potraktowana po macoszemu i niemal jest identyczna jak ta zaprezentowana w oryginale.
Tak więc znów mamy grupę śmiałków, którzy zapuszczając się na tereny zamieszkałe przez Victora Crowleya są kolejno przez niego eliminowani. Zanim to jednak nastąpi musimy przetrzymać jakoś pierwszą połowę filmu, która jest zwyczajnie nudna. Składa się na nią zaledwie kilka przegadanych scen, w których Marybeth rozmawia z rybakiem i wielebnym Zombie, a następnie mamy ekspozycję nowych bohaterów filmu. I tu drugi zgrzyt, bo ekipę myśliwych tworzy banda przerośniętych, mało sympatycznych chłopów i jedna jedyna przedstawicielka płci pięknej. Reżyser nawet nie sili się na nadanie protagonistom jakichś bliższych naszym sercom cech, przez co są oni dla nas zupełnie obojętni, a oglądaniu ich w trakcie starć z Crowleyem nie towarzyszy nic z napięcia. Czekamy tylko na to w jakiż to nowy sposób Victor postanowi pozbyć się kolejnego z intruzów.
I przynajmniej w tym aspekcie kontynuacja TOPORA nie rozczarowuje. Krew się leje strumieniami, w powietrzu latają ludzkie członki i naprawdę nie ma się w tym przypadku czego przyczepić. Choć na mój gust Adam Green zbyt często idzie w stronę groteski prezentując zabójstwa jeszcze bardziej odrealnione niż te zaprezentowane w poprzedniku. Dowodem tego jest już pierwsza ofiara Victora, uduszona wyciągniętymi z jej ciała flakami. A co powiecie na seks na łonie przyrody i kochanka, który daje swej partnerce większą rozkosz po śmierci niż za życia? Naprawdę aspekt gore jest tu potraktowany pierwszorzędnie i tylko szkoda, że z tego całego spektaklu makabry wyparował gdzieś humor, którym charakteryzowała się pierwsza część TOPORA.
Sequel zdaje się być bardziej poważny w tonie, a główną tego prowodyrką jest Marybeth. Bohaterka jest tu niemal postacią dramatyczną, zrozpaczoną po stracie bliskich i pragnącą zemsty na Crowleyu. Aktorkę mającą ją zagrać czekało więc nie lada wyzwanie, ale grająca Marybeth Danielle Harris, która zastąpiła w tej roli Tamarę Feldman, moim zdaniem nie wyczuła konwencji filmu. Owszem, humoru tu mniej niż w poprzedniku, ale aktorka chyba myślała że gra w jakimś dramacie psychologicznym obdarzając swą bohaterką wiecznie strapioną miną w kilku wariantach. Na więcej środków wyrazu nie starczyło talentu? A ten przecież aktorka musi posiadać, bo polubiłem jej role w ULICACH STRACHU i dwóch nowych odsłonach HALLOWEEN. Niezawodnym okazał się za to Tony Todd, którego wielebny Zombie jest tu po trosze czarnym charakterem, wystawiającym ludzi na pewną śmierć, chcąc załatwić tym sposobem swe własne sprawy. I jest to najciekawsza postać w filmie, choć z góry wiadomo jak zakończy swój żywot na ekranie.
Pomimo wielu wad, które w TOPORZE 2 są aż nadto widoczne, seans tej makabreski uważam za całkiem udany. Jako wielbiciel krwawych efektów gore nie czułem się rozczarowany, gdyż miałem tego pod dostatkiem. Zabrakło dobrej fabuły, humoru, a i też aspekt techniczny filmu wyraźnie się pogorszył. Dwukrotnie mniejszy budżet wymusił na twórcach filmowanie kamerą cyfrową, to też towarzyszyło mi podczas seansu nieodparte uczucie teatralności scen, co jeszcze bardziej odrealniało to, co widziałem na ekranie telewizora. Wyraźnie słabszy, ale wciąż oglądalny sequel TOPORA to przede wszystkim propozycja dla fanów krwawego kina, którym nie będą przeszkadzać wymienione przeze mnie wady obrazu. Tym, którym nie spodobał się oryginał, radzę omijać jego kontynuację z daleka!
6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz