reżyseria - Adam Wingard
scenariusz - Simon Barrett
obsada - Sharni Vinson, Nicholas Tucci, Wendy Glenn, AJ Bowen, Joe Swanberg, Margaret Laney, Amy Seimetz, Ti West, Rob Moran, Barbara Crampton, L.C. Holt, Simon Barrett, Lane Hughes
kraj produkcji - USA
światowa premiera - 10 września 2011
polska premiera - 6 września 2013 (kino)
źródło - kino (M2 Films)
Aubrey i Paul świetują okrągłą rocznicę ślubu. Z tej okazji do położonej na odludziu letniej posiadłości zapraszają czwórkę swych dzieci z osobami towarzyszącymi. Wśród nich jest Crispian i jego nowa dziewczyna Erin, która obawia się spotkania ze swymi, być może przyszłymi, teściami. Zamieniająca się nieuchronnie w katastrofę rodzinna kolacja zostaje przerwana przez trzech zamaskowanych morderców uzbrojonych w kusze i siekiery. Tożsamość napastników nie jest znana i nikt nie wie jaki jest powód ich ataku. Jedynie tylko Erin zdaje się trzeźwo myśleć, dzięki czemu członkowie rodziny Davisonów mają szansę na przeżycie. Okazuje się jednak, że nic nie jest takie na jakie z pozoru wygląda...
Film Adama Wingarda ujrzał światło dzienne już w 2011 goszcząc na kilku zaoceanicznych festiwalach. NASTĘPNY JESTEŚ TY na tyle się spodobał krytykom i widzom, że dystrybutor Lionsgate postanowił wprowadzić go do kin. Film czekał na oficjalną premierę niemal dwa lata, ale jak to się mówi: lepiej późno niż wcale. Horror ten to bowiem całkiem niezła, bezpretensjonalna żonglerka schematami kina z pod znaku home invasion, która nierzadko trzyma w sporym napięciu rozładowywanym przez humorystyczne akcenty. Żebyście dobrze mnie zrozumieli - to na pewno nie jest horror komediowy (choć można tak pomyśleć po przeczytaniu krzywdzących film opiniach)! Humor wynika tu jedynie z różnicy charakterów poszczególnych bohaterów jak i z ich nieporadnych prób odnalezienia się w obcych dla nich sytuacjach. W NASTĘPNY JESTEŚ TY fabuła i napięcie budowane są całkiem serio, a do tego trup pada często i w całkiem atrakcyjny dla łaknącego krwi widza sposób.
Rzeczą wyróżniającą ten film od innych przedstawicieli nurtu home invasion jest to, że mamy tu całkiem sporą liczbę potencjalnych ofiar. Rodzinkę Davisonów zasila aż dziesięciu jej członków, co jest pewną odskocznią od typowej formuły takiego kina, w którym naprzeciw napastnikom stają dwie, góra cztery osoby. Nadaje to filmowi dużego dynamizmu, przez co nie sposób się tu nudzić. Tym bardziej, że nasi antagoniści stanowią całkiem barwną mieszankę charakterów, na której czele stoi arogancki Drake - typ do szybkiego znienawidzenia, co jak to ostatnio bywa (np. remake PIĄTKU 13-EGO, CZARNA ŚMIERĆ) nie czyni go pewnym kandydatem do pierwszej ofiary morderców. Twórcy filmu nie robią za to tajemnicy z tego, kto w ich obrazie będzie grał pierwsze skrzypce. Erin szybko zaczyna liderować uwięzionej w domu grupie, a jej racjonalne zachowanie i zadziwiająco dobre odnalezienie się w niebezpiecznej sytuacji wymuszają na widzu postawienie pytania: kim, do cholery, jest ta dziewczyna? Odpowiedź, którą dostajemy w drugiej połowie seansu może wzbudzać w nas wątpliwości, ale wydaje się jedynym racjonalnym wytłumaczeniem jej survivalowych zdolności.
Druga połowa filmu przynosi też zaskakujący zwrot akcji. Początkowo napastnicy jawią się jako kolejni, bezimienni oprawcy, których jedynym celem jestem śmiertelna gra w kotka i myszkę ze swymi ofiarami. Tymczasem okazują się mieć oni konkretny motyw zmuszający ich do eliminacji kolejnych członków rodziny Davisonów, co zdziera z nich maskę nienazwanego zła, czyniąc ich zwykłymi mordercami. Zabieg ten powoduje, że wysokie napięcie towarzyszące nam od sceny niefortunnej kolacji troszkę opada, acz pojawiają się za to elementy suspensu wynikające z ujawnienia "konia trojańskiego". Żeby za dużo nie wyjawić, wspomnę tu np. o scenie, w której Erin robi pułapkę z poprzebijanych gwoździami desek. Towarzyszy jej osoba z jasnymi już dla widza zamiarami, dla której taka deska to idealne narzędzie mordu. Takich scen jest tu więcej, a prowadzą one nieuchronnie do satysfakcjonującego finału, w którym napięcie znowu sięga zenitu, a ilość przemocy przewyższa wszystko, co do tej pory pokazano w filmie.
Sławna jest tu już scena, w której Erin pozbywa się jednego z morderców przy pomocy blendera. A trzeba wspomnieć, że NASTĘPNY JESTEŚ TY obfituje w dużo więcej i często zaskakujących scen śmierci. Wybija się tu zwłaszcza moment, w którym jeden z bohaterów postanawia wybiec szybko z domu licząc na to, że jego sprinterskie umiejętności pozwolą mu ominąć oprawców i sprowadzić pomoc. My wiemy, że nie skończy się to dobrze, a reżyser nie próbuje nas zbić z tego tropu prezentując scenę za pomocą slow motion i kończąc ją w szokujący sposób. Nie będzie jednak nam dane zobaczyć wszystkich mordów, gdyż kilka z nich rozgrywa się poza ekranem, a na osłodę będziemy mogli obejrzeć stygnącego trupa z ostrym narzędziem wbitym w jakąś część jego ciała. Tym samym możemy zgadnąć, że twórcom nie chodziło o bezzasadne epatowanie przemocą, a raczej o zabawę filmowymi kliszami w nie do końca poważnym tonie. Zakończenie nie funduje już nam żadnej niespodzianki, gdyż nawet mniej obeznany z gatunkiem widz szybko domyśli się tego, jaki finał będzie miała ta historia. Zadośćuczynieniem jest tu monolog ostatniego złoczyńcy po mistrzowsku wygrywający jego nieporadność w czynieniu zła.
NASTĘPNY JESTEŚ TY jest produkcją niezależną i próżno w niej szukać wielkich nazwisk. Fanom gatunku zapewne nieobca jest Barbara Crampton, muza Stuarta Gordona, jak i Australijka Sharni Vinson, którą mogliśmy w zeszłym roku oglądać w animal attacku W SZCZĘKACH REKINA. Warto też odnotować udział AJ Bowena wyrastającego na "króla krzyku" kina niezależnego (TOPÓR 2, WIOSENNE RYTUAŁY, THE HOUSE OF THE DEVIL). W filmie zagrali też reżyserzy Ti West (ŚMIERTELNA GORĄCZKA 2, ZAJAZD POD DUCHEM) i mniej znany polskim widzom Joe Swanberg. Ja jeszcze zwróciłem uwagę na Wendy Glenn, ze względu na jej niewątpliwie ciekawą nie-cukierkową urodę. Wszystkie kreacje są zaskakująco dobrze odegrane i nie jestem w stanie się do nikogo przyczepić. Pochwalić też należy bardzo dobrą pracę kamery, w tym umiejętne stosowanie zwolnionych ujęć i udane eksponowanie uroków posiadłości Davisonów. Oddzielne słowa uznania należą się za wybór powtarzającego się co jakiś czas elektronicznego motywu, przypominającego podobne melodyjki ze slasherów z czasów ich świetności i dobrze puentującego to, co dzieje się na ekranie.
Rok 2013 jest bardzo dobrym rokiem dla horroru i cieszę się, że kolejna tegoroczna propozycja potrafiła mnie mile zaskoczyć. NASTĘPNY JESTEŚ TY nie czyni dla gatunku żadnej rewolucji, nie zobaczymy tu też niczego, czego byśmy nie widzieli w dziesiątkach innych podobnych tytułów. Ważne jest jednak to, żeby potrafić ze zgranych elementów złożyć wciąż atrakcyjną i zaskakującą widza całość, a tego twórcom filmu odmówić nie można.
7,5/10
A ten lubię. Mocny..
OdpowiedzUsuńja oglądałem go 3 razy i nadal straszy
Usuń