czwartek, 20 lutego 2014

PARANORMAL ACTIVITY: NAZNACZENI / PARANORMAL ACTIVITY: THE MARKED ONES (2014)



reżyseria - Christopher Landon
scenariusz - Christopher Landon
obsada - Andrew Jacobs, Jorge Diaz, Gabrielle Walsh, Renee Victor, Noemi Gonzalez, David Saucedo, Gloria Sandoval, Richard Cabral, Carlos Pratts, Juan Vasquez, Alonso Alvarez
kraj produkcji - USA
światowa premiera - 3 stycznia 2014
polska premiera - 24 stycznia 2014 (kino)
źródło - kino (UIP)

   Jesse i Hector to dwójka zwykłych osiemnastolatków świętujących właśnie zdanie matury. Koniec nauki to okazja do wygłupów, niewybrednych żartów i zwariowanych pomysłów, z których jeden kończy się dziwnym odkryciem. Otóż dzięki sportowej kamerce chłopcy podglądają mieszkającą piętro niżej sąsiadkę, uważaną przez sąsiadów za wiedźmę, w czasie odprawiania rytuału na młodej dziewczynie. Nazajutrz z wielkim zdziwieniem przyglądają się wynoszonym przez sanitariuszy zwłokom kobiety, która prawdopodobnie została zamordowana. Wiedzeni ciekawością postanawiają obejrzeć jej mieszkanie. Tam znajdują dziwne księgi, pentagram i zdjęcia Jesse'ego z różnych okresów jego życia. Pewnego ranka chłopak budzi się i spostrzega na swym przedramieniu tajemnicze znamię. Odkrywa też w sobie pewne zdolności, które z początku go bawią, ale z biegiem czasu zaczynają przerażać. Także jego siostra i Hector zaczynają się o niego niepokoić podejrzewając, że w jakiś sposób został on opętany przez demona. Czy zdołają ocalić duszę Jesse'ego nim tę pochłonie całkowita ciemność?



   PARANORMAL ACTIVITY jest obecnie jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek w świecie horroru i jednocześnie wraz z hiszpańską serią [REC] przyczyniła się do niesłychanej popularności filmów typu found footage, których z roku na rok jest coraz więcej i zwykły śmiertelnik nie jest po prostu ogarnąć wszystkich, często amatorskich produkcji kręconych na tę modłę. Osobiście nie widziałem zbyt wielu przedstawicieli tego nurtu, tak jak i nie widziałem żadnego filmu z serii "paranormalnych aktywności'. Z tego też powodu niezbyt byłem skłonny oglądać NAZNACZONYCH nie będąc zaznajomionym z poprzednimi odsłonami cyklu. Jest to proceder, którego staram się unikać, ale w tym przypadku postanowiłem zrobić wyjątek z tego tylko i wyłącznie tego względu, że NAZNACZENI są spin-offem popularnej serii. Co prawda tu i ówdzie dochodziły do mnie strzępki informacji o pewnych nawiązaniach do wcześniejszych części, ale jednocześnie dawano do zrozumienia, że ich znajomość nie jest konieczna by zrozumieć fabułę najnowszego filmu cyklu, która toczy się w odmiennej lokalizacji i innym środowisku. Obejdzie się więc bez porównań z poprzednimi częściami serii, a jedyne co mogę w tej chwili zrobić to odnieść się do znanych mi przedstawicieli nurtu found footage. A muszę przyznać, że na ich tle NAZNACZENI wypadają całkiem nieźle.


   Zacznę może od tego, że dość irytującą rzeczą we współczesnym horrorze jest tworzenie postaci, które nie wzbudzają w widzu sympatii, przez co ich perypetiom towarzyszy najczęściej wzruszenie ramionami. Mogę to powtarzać w nieskończoność dopóki twórcy kina grozy tego nie zrozumieją. Chcesz mocno zaangażować widza? Daj mu sympatycznych bohaterów, których los nie będzie mu obojętny i za których będzie trzymał kciuki przez cały film. Na szczęście Christopher Landon wydaje się znać potrzeby widzów. Dwóch, będących głównymi bohaterami NAZNACZONYCH, Latynosów nie sposób nie polubić. Zawdzięczamy to fajnej ekspozycji, w czasie której oglądamy chłopaków w codziennych sytuacjach, które niezwykle bawią, pomimo tego że ich poczucie humoru nie należy do bardzo wyszukanych. Najważniejsze, że cel zostaje osiągnięty. Kiedy naszym protagonistom zaczynają się przytrafiać coraz bardziej niepokojące sytuacje widz zaczyna się obawiać o ich życie i chciałby żeby film zakończył się happy endem. A nie trzeba obejrzeć wielu horrorów found footage by wiedzieć, że szczęśliwe zakończenia praktycznie nie mają w nich miejsca. Wszak jak sama nazwa nurtu wskazuje, zapis z ostatnich chwil życia bohaterów tego typu produkcji zostaje znajdywany przez osoby trzecie.


   Tak więc początkowa sielanka zaczyna ustępować coraz to bardziej niepokojącym zdarzeniom, które dotykają bogu ducha winnego Jesse'ego. Wpierw chłopak nic nie robi z tego, że potrafi lewitować nad ziemią pod ostrym kątem czy dostaje nadludzkiej siły pomagającej mu pokonać dwójkę opryszków. Sceny, w których pokazuje Hectorowi jakimi zdolnościami jest obdarzony, doprowadzają do śmiechu dwójkę przyjaciół jak i widzów obserwujących autentyczne reakcje chłopaków na niezwykłe dla nich sytuacje. Jest jednak coś, co zaczyna burzyć ich radość. Kilka razy natykają się na swego kolegę, Oscara, podejrzewanego o zabójstwo sąsiadki. Jedno z takich 'spotkań' kończy się dla Jesse'ego ostrzeżeniem, że najlepszym wyjściem dla tego, kto nosi znamię demona na ręku jest samobójcza śmierć. Gdy Oscar rzuca się ze szczytu kościoła ponosząc śmierć na miejscu, coś pęka w Jesse'em. Chłopak jakby był pewien swego zgubnego losu zamyka się w sobie, nie chce z nikim rozmawiać, a w końcu zaczyna przejawiać bardzo agresywne zachowanie względem nie tylko obcych sobie ludzi, ale i tych których kocha. Ci zaczynają swe śledztwo mające pomóc chłopakowi, a które zaprowadzi ich do miejsca, w którym teraźniejszość spotyka się z przeszłością...


   I więcej już nie napiszę, by nie psuć Wam zabawy jaką jest niewątpliwie seans NAZNACZONYCH. Nie ma tu co prawda żadnej rewolucji i film wygląda tak jak każdy przedstawiciel tego nurtu, ale nic nie poradzę że ta formuła wciąż na mnie działa. Ile jeszcze takich filmów muszę obejrzeć, by poczuć się znudzonym scenami, w których obiektyw kamery przeczesuje nerwowo ciemne pomieszczenia, by w końcu jakaś przerażająca gęba wyskoczyła w stronę ekranu powodując u mnie palpitacje serca? Ile jeszcze razy zniosę zakończenia filmów stawiających więcej pytań niż dających odpowiedź na to, co przytrafiło się głównym bohaterom? To wszystko jest, póki co, nieważne skoro toczącym się na ekranie zdarzeniom towarzyszyła mi solidna dawka napięcia i grozy, a to jest dla mnie - miłośnika gatunku - bezcenne. Muszę też pochwalić młodą obsadę filmu. Występujący w filmie aktorzy są niezwykle autentyczni. Naprawdę można wyczuć chemię między granymi przez nich postaciami  i nie sposób zwątpić w łączącą ich przyjaźń. Co prawda widać tu i ówdzie jakieś braki w warsztacie, ale że Jorge Diaz i debiutujący na ekranie Andrew Jacobs są młodzi, to nie mają się czego wstydzić. Piękna Gabrielle Walsh również.


   PARANORMAL ACTIVITY: NAZNACZENI to film skierowany do konkretnego odbiorcy. Jest nim miłośnik serii lub połykacz wszystkiego opatrzonego przypiskiem: found footage. Przeciwników zarówno jednego i drugiego obraz Christophera Landona do siebie nie przekona będąc typowym reprezentantem podgatunku. I nawet jeśli jego jakość jest zaskakująco dobra, to docenią ją jedynie Ci, którzy nie zdołali się uodpornić na sztuczki stosowane przez twórców tego rodzaju kina. 
7,5/10

 

2 komentarze:

  1. Trochę mnie ta nowa zaskoczyła, przyznaję. Sam zniechęciłem się już trailerem - tandeta i amatorka w każdym calu. Wyświechtane sposoby straszenia, zła gra aktorska... Nie wiem, czy obejrzę, choć wszystkie poprzednie odsłony łykałem bez popijania ;-) Skoro jednak aż 7+/10, to chyba się przełamię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowa? Miało być nota, nie wiem skąd się tam te W wzięło ;)

      Usuń