reżyseria - Adam Marcus
scenariusz - Dean Lorey, Jay Huguely
obsada - John D. LeMay, Kari Keegan, Kane Hodder, Steven Williams, Steven Culp, Erin Gray, Rusty Schwimmer, Richard Gant, Leslie Jordan, Billy Green Bush, Kipp Marcus, Andrew Bloch, Adam Cranner, Allison Smith, Julie Michaels, Michelle Clunie, Michael B. Silver, Kathryn Atwood
kraj produkcji - USA
światowa premiera - 13 sierpnia 1993
źródło - blu-ray (Warner, USA)
Oddział FBI zastawia pułapkę na Jasona i wysadza go w powietrze. Szczątki mordercy zostają poddane sekcji zwłok. Niestety i po swojej śmierci Jason ma sposób na kontynuowanie swych zbrodniczych występków. Jego duch wchodzi bowiem w ciało badającego go koronera zmuszając lekarza do zabijania. Jedynie łowca nagród, Creighton Duke, zna sposób by raz na zawsze wysłać Jasona do piekła.
Po kiepskich wynikach finansowych ósmej części Piątku trzynastego, która jednocześnie okazała się być najdroższą z całej serii, Paramount postanowiło odsprzedać prawa do postaci Jasona studiu New Line. Te miast wykorzystać to, co w serii najlepsze wyprodukowało film mający więcej wspólnego z Inwazją łowców ciał czy Ukrytym niż z klasycznym slasherem. Ten zabieg nie spodobał się zarówno krytykom jak i widzom, którzy do dziś uważają tę część Piątku za najgorszą w cyklu słusznie zauważając, że to nie jest Jason jakiego by chcieli widzieć na ekranie. Zabrakło biwakowego klimatu, leśnej głuszy i Voorhesa wymachującego maczetą. Co prawda oprócz klimatycznego początku znalazła się tu jeszcze pośpiesznie dokręcona przez producentów sekwencja, w której Jason atakuje czwórkę biwakowiczów, ale nie za wiele to pomogło. JASON IDZIE DO PIEKŁA to najbardziej absurdalna odsłona serii, która gdyby nie podpięcie jej pod znaną markę mogłaby może liczyć na trochę więcej zrozumienia. Wszak jest to film tak zły, że aż momentami jego oglądanie może sprawić niemałą frajdę.
O co tu chodzi? Najprościej mówiąc o to, że Jason chce się odrodzić i stać się nieśmiertelnym, a może mu to umożliwić tylko ktoś z jego rodziny i obowiązkowo płci żeńskiej. Okazuje się, że rodzina Voorheesów jest większa niż mogliśmy przypuszczać. Jason ma siostrę, a ta z kolei córkę, która właśnie niedawno została mamą. Jakim cudem jednak morderca będzie chciał zrealizować swój cel skoro jego kawałki leżą w miejskiej kostnicy? Otóż jedyna nieuszkodzona część jego ciała to serce, które zostaje zjedzone przez zahipnotyzowanego koronera (sam nie wierzę w to co piszę), który zostaje w ten sposób opętany przez Jasona i wyrusza na poszukiwanie jego siostry. A robi to w znany dla nas sposób mordując każdego kogo spotka na swojej drodze. Jason zmienia swych nosicieli jak rękawiczki byleby tylko zbliżyć się do swojej siostry. Tak więc bardzo dziwi fakt, że ta zostaje przez niego zabita nim Jason zdąży wykorzystać ją do powtórnych narodzin. Tym samym utrudnia sobie sprawę, bo teraz musi uganiać się za jej córką. Pod koniec filmu okaże się jednak, że niepotrzebnie, gdyż jego krewna nie musi być wcale żywa, by ten pod postacią pełzającego robaka wpełznął jej pod sukienkę i zrobił co do niego należy. Po co więc przez połowę filmu uganiał się za swoją siostrzenicą?
Jak widać twórcy scenariusza nie przejmowali się zbytnio logiką zdarzeń, co nawet jak na tak mało wymagającą fabularnie serię może przyprawić widza o ból głowy. Jednak gdy wyłączymy myślenie możemy się nawet nieźle bawić na tej odsłonie PIĄTKU wyszukując w niej różne smaczki. W rozpadającej się posiadłości Voorheesów jeden z bohaterów filmu znajduje dziwną księgę, która okazuje się być tą samą jaką mogliśmy podziwiać w MARTWYM ŹLE Raimiego. Jednego ze strażników pilnujących zwłok Voorheesa gra Kane Hodder, najbardziej znany odtwórca roli Jasona. Niemal cała fabuła obrazu Adama Marcusa to z kolei kalka wspomnianego Ukrytego, w którym przybysz z kosmosu pod postacią zmieniającego swych nosicieli robaka szykował zamach na głowę państwa. I koniec końców film kończy się niezapomnianą sceną, w której leżąca na ziemi hokejowa maska zostaje przechwycona przez szpony Freddiego Kruegera!
JASON IDZIE DO PIEKŁA to jedna z pierwszych produkcji, gdzie za efekty specjalne odpowiadało sławne KNB Efx Group. Panowie są specjalistami od wszelkich okropności, to też jest to jedna z najkrwawszych odsłon serii. Niestety wciąż krążą po świecie jej dwie wersje, z których na dyskach blu-ray umieszczono tę ocenzurowaną. Ubolewam nad tym bardzo, gdyż wykastrowano w niej najlepszą i najkrwawszą scenę w filmie, w której Jason dopada przeżywającą właśnie orgazm kobietę rozrywając ją maczetą na pół. Na szczęście jest tu wiele więcej soczystych akcji nie tkniętych przez cenzurę, to też miłośników krwawego kina ta odsłona serii nie powinna pod tym względem rozczarować. Zwraca tu uwagę inna dość obrzydliwa scena, w której ciało opuszczonego przez Jasona nosiciela zaczyna ulegać powolnemu rozpadowi, co skutkuje zgubieniem przez delikwenta szczęki (nie sztucznej).
Te wszystkie krwawe akcje rekompensują to, czego w tej części zabrakło, a czego spodziewają się widzowie sięgający po film z logo FRIDAY THE 13TH. I może Was zaskoczę, ale JASON IDZIE DO PIEKŁA podoba mi się bardziej niż poprzednia odsłona serii. To prawda, film jest potwornie głupi, ale dobre efekty specjalne (no może prócz komputerowych światełek) i szybkie tempo akcji skutecznie przysłaniają mielizny scenariusza. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to horror co najwyżej średni, i który ma prawo nie podobać się fanatykom Jasona. Ja ich bardzo dobrze rozumiem, gdyż też nim jestem.
5/10
O co tu chodzi? Najprościej mówiąc o to, że Jason chce się odrodzić i stać się nieśmiertelnym, a może mu to umożliwić tylko ktoś z jego rodziny i obowiązkowo płci żeńskiej. Okazuje się, że rodzina Voorheesów jest większa niż mogliśmy przypuszczać. Jason ma siostrę, a ta z kolei córkę, która właśnie niedawno została mamą. Jakim cudem jednak morderca będzie chciał zrealizować swój cel skoro jego kawałki leżą w miejskiej kostnicy? Otóż jedyna nieuszkodzona część jego ciała to serce, które zostaje zjedzone przez zahipnotyzowanego koronera (sam nie wierzę w to co piszę), który zostaje w ten sposób opętany przez Jasona i wyrusza na poszukiwanie jego siostry. A robi to w znany dla nas sposób mordując każdego kogo spotka na swojej drodze. Jason zmienia swych nosicieli jak rękawiczki byleby tylko zbliżyć się do swojej siostry. Tak więc bardzo dziwi fakt, że ta zostaje przez niego zabita nim Jason zdąży wykorzystać ją do powtórnych narodzin. Tym samym utrudnia sobie sprawę, bo teraz musi uganiać się za jej córką. Pod koniec filmu okaże się jednak, że niepotrzebnie, gdyż jego krewna nie musi być wcale żywa, by ten pod postacią pełzającego robaka wpełznął jej pod sukienkę i zrobił co do niego należy. Po co więc przez połowę filmu uganiał się za swoją siostrzenicą?
Jak widać twórcy scenariusza nie przejmowali się zbytnio logiką zdarzeń, co nawet jak na tak mało wymagającą fabularnie serię może przyprawić widza o ból głowy. Jednak gdy wyłączymy myślenie możemy się nawet nieźle bawić na tej odsłonie PIĄTKU wyszukując w niej różne smaczki. W rozpadającej się posiadłości Voorheesów jeden z bohaterów filmu znajduje dziwną księgę, która okazuje się być tą samą jaką mogliśmy podziwiać w MARTWYM ŹLE Raimiego. Jednego ze strażników pilnujących zwłok Voorheesa gra Kane Hodder, najbardziej znany odtwórca roli Jasona. Niemal cała fabuła obrazu Adama Marcusa to z kolei kalka wspomnianego Ukrytego, w którym przybysz z kosmosu pod postacią zmieniającego swych nosicieli robaka szykował zamach na głowę państwa. I koniec końców film kończy się niezapomnianą sceną, w której leżąca na ziemi hokejowa maska zostaje przechwycona przez szpony Freddiego Kruegera!
JASON IDZIE DO PIEKŁA to jedna z pierwszych produkcji, gdzie za efekty specjalne odpowiadało sławne KNB Efx Group. Panowie są specjalistami od wszelkich okropności, to też jest to jedna z najkrwawszych odsłon serii. Niestety wciąż krążą po świecie jej dwie wersje, z których na dyskach blu-ray umieszczono tę ocenzurowaną. Ubolewam nad tym bardzo, gdyż wykastrowano w niej najlepszą i najkrwawszą scenę w filmie, w której Jason dopada przeżywającą właśnie orgazm kobietę rozrywając ją maczetą na pół. Na szczęście jest tu wiele więcej soczystych akcji nie tkniętych przez cenzurę, to też miłośników krwawego kina ta odsłona serii nie powinna pod tym względem rozczarować. Zwraca tu uwagę inna dość obrzydliwa scena, w której ciało opuszczonego przez Jasona nosiciela zaczyna ulegać powolnemu rozpadowi, co skutkuje zgubieniem przez delikwenta szczęki (nie sztucznej).
Te wszystkie krwawe akcje rekompensują to, czego w tej części zabrakło, a czego spodziewają się widzowie sięgający po film z logo FRIDAY THE 13TH. I może Was zaskoczę, ale JASON IDZIE DO PIEKŁA podoba mi się bardziej niż poprzednia odsłona serii. To prawda, film jest potwornie głupi, ale dobre efekty specjalne (no może prócz komputerowych światełek) i szybkie tempo akcji skutecznie przysłaniają mielizny scenariusza. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to horror co najwyżej średni, i który ma prawo nie podobać się fanatykom Jasona. Ja ich bardzo dobrze rozumiem, gdyż też nim jestem.
5/10
Świetne recenzje wszystkich części piątku. Mam nadzieję, że kiedyś weźmiesz się za całą serię Halloween.//Czarny
OdpowiedzUsuńBędzie Halloween, będą Koszmary z Elm Street (po drodze Jason X aby chronologicznie przejść do Freddy vs Jason) i dużo innych, często obskurnych slasherów (np. seria Killjoy).
Usuń