reżyseria - Gary Sherman
scenariusz - Gary Sherman, Brian Taggert
obsada - Tom Skerritt, Nancy Allen, Heather O'Rourke, Zelda Rubinstein, Lara Flynn Boyle, Kipley Wentz, Richard Fire, Nathan Davis, Roger May, Paul Graham, Meg Weldon, Stacy Gilchrist, Joey Garfield
kraj produkcji - USA
światowa premiera - 10 czerwca 1988
źródło - blu-ray (20th Century Fox, UK)
Carol Anne zostaje wysłana przez rodziców do wujka w Chicago, gdzie zaczyna naukę w szkole dla dzieci specjalnie uzdolnionych z problemami psychicznymi. Prowadzący placówkę doktor Seaton uważa, że zdarzenia w Cuesta Verde tak naprawdę nie miały miejsca i były wynikiem zbiorowej hipnozy spowodowanej przez Carol Anne. Wkrótce dziewczynka odkrywa, że tajemnicze siły znów ją odnalazły i będą próbowały przeciągnąć na drugą stronę. Na ratunek śpieszy jej Tangina, ale czy będzie w stanie jeszcze raz uchronić Carol Anne przed złowrogim Kane'm?
Mimo, że pierwszy sequel Ducha nie zarobił takich kokosów jak oryginał, studio MGM postanowiło kuć żelazo póki gorące i już w pierwszej połowie 1987 roku ruszyły zdjęcia do trzeciej części. Tym razem nie szastano za bardzo pieniędzmi i budżet Ducha 3 wyniósł około 10 mln dolarów, co stanowiło połowę kwoty wydanej na poprzedni film z serii. Na reżyserskim stołku zasiadł tym razem Gary Sherman, twórca cenionych przez widzów horrorów: Lina śmierci (1973) oraz Martwy i pogrzebany (1981), który wespół z Brianem Taggertem (Nieuchwytny wróg George'a P. Cosmatosa, Nowi Seana S. Cunninghama) napisał również do filmu scenariusz. Panowie postanowili odciąć się od tego, co zaprezentowano w dwóch pierwszych filmach serii zupełnie zmieniając scenerię, wprowadzając kilka nowych postaci i nadając fabule bardziej mroczny, typowy dla horroru charakter. Tym samym zaskoczeniem dla nich mogło być to, że gotowe dzieło otrzymało od cenzorów kategorię PG, czyli że film mogło obejrzeć praktycznie każde dziecko. Zaniepokojeni tym faktem producenci kazali Shermanowi nakręcić nowe zakończenie, w którym byłoby więcej graficznej przemocy, co pozwoliłoby podnieść kategorię wiekową filmu, a tym samym dać sygnał widzowi, że Duch 3 jest horrorem, a nie kinem familijnym. Dokrętki odbyły się już bez udziału Heather O'Rourke, która nieoczekiwanie zmarła na początku 1988 roku dopełniając tym samym złą sławę jaka krążyła wokół serii już od premiery jej pierwszej części. Szum wokół śmierci aktorki na niewiele się zdał, gdy kilka miesięcy później film trafił do kin. Duch 3 ledwo się zwrócił zarabiając niewiele ponad 14 mln dolarów. Kiepskie recenzje, słabe wyniki finansowe i śmierć głównej gwiazdy trylogii spowodowały, że nikt już nie myślał o kręceniu następnych kontynuacji.
Fabułę trzeciej części Ducha przeniesiono z amerykańskich przedmieść do apartamentowca w samym centrum Chicago. Opiekę nad Carol Anne sprawują teraz zarządzający wieżowcem wuj Bruce, ciotka Pat i kuzynka Donna. Wydaje się, że koszmarne wydarzenia z przeszłości zostaną dla dziewczynki tylko niechcianym wspomnieniem. Wkrótce okazuje się, że wielebny Kane i tu ją znalazł. Teraz, by przeciągnąć Carol Anne na drugą stronę, wykorzystuje do tego lustra i inne odbijające powierzchnie, od których roi się w nowoczesnym budynku. Stwarza też różne iluzje, dzięki którym nikt nie jest w stanie stwierdzić, co jest prawdą, a co złudzeniem. Oliwy do ognia dolewa doktor Seaton przekonany, że wszystko jest wytworem wyobraźni Carol Anne, która wtłacza niepokojące obrazki w umysły otaczających ją osób. Na szczęście zjawia się Tangina z cennym amuletem i stawia doktorka do pionu. Przekonuje Gardnerów, że tylko wielka miłość może ocalić dziewczynkę. Problemem jest to, że więzi łączące nowych bohaterów serii nie są tak mocne jak życzyłaby sobie tego Tangina. Najsłabszym ogniwem okazuje się bowiem ciotka Pat (czy jak woli Carol Anne - Trish). W jednej ze scen namawia męża, by ten zostawił uwięzioną po drugiej stronie Carol Anne i żeby razem z nią i swą córką uciekli jak najdalej od koszmaru, który stał się również ich udziałem. Dlatego też bardzo trudno uwierzyć w końcową przemianę cioteczki próbującej przekonać dziewczynkę, że po tej stronie czekają na nią kochający ją ludzie, w tym ona sama.
Dużo w tym filmie niedomówień i dziwnych zagrań, przez które i widz nie jest do końca pewien, czy w tej chwili ogląda iluzję czy rzeczywistość. Tym bardziej dziwna wydaje się być postawa doktora Seatona, który cokolwiek by się nie działo całą winą za wszystko obarcza Carol Anne. Nawet gdy jedna z postaci pada na jego oczach, ku zaskoczeniu widza, trupem. W odróżnieniu bowiem od poprzednich części, w tej są śmiertelne ofiary Kane'a. Był to na pewno jakiś sposób na ożywienie serii, ale niekoniecznie w takim jak tu wydaniu. Wszystkie ofiary to po prostu przebrane za bohaterów kukły, a ich śmierć jest tyleż nieefektowna, co dziwaczna. O jakichkolwiek scenach gore nie może tu być mowy. To co się udało na pewno, to zabawa scenografią i triki techniczne, dzięki którym lustra żyją swoim życiem. Trzeba przyznać, że Sherman umiejętnie wykorzystuje przestrzeń tworząc całkiem ciekawe efekty, z których niemal wszystkie powstały w trakcie kręcenia filmu, a nie na etapie postprodukcji. Moje dwie ulubione sceny to ta, w której Carol Anne zostaje wciągnięta do kałuży w garażu i ta, w której Donna efekciarsko wraca do świata żywych. Jest tu też kilka innych, może nie tak ciekawych, ale udanie budujących nastrój grozy scen, co pomogło na pewno filmowi zyskać aprobatę widzów rozczarowanych familijną otoczką dwóch pierwszych części. Niektórzy z nich uważają nawet, że zamykający trylogię Duch 3 jest najlepszym filmem serii. I choć nie jestem jakimś wielkim sympatykiem poprzednich Duchów, to nie jestem w stanie z tymi kilkoma widzami się zgodzić.
Film Shermana, o ile może się podobać wizualnie, to niestety niewiele ma do zaoferowania pod kątem fabuły, która wydaje się dziurawa, a kolejne wydarzenia nie mają ze sobą powiązania lub nie są dokładnie wyjaśnione. Co gorsza, w większości scen grozy bohaterowie ciągle się nawołują, co przybiera często komiczny charakter. Imię Carol Anne jest wymawiane w filmie aż 121 razy (że też komuś chciało się to zliczyć), a przecież postaci jest dużo więcej. Przyczepić się można też do tego, że ciężko z kimś tu sympatyzować. Grająca w końcowych scenach pierwsze skrzypce ciotka Pat nie jest zbyt szczerą osobą, doktor Seaton irytuje swą bezgraniczną ślepotą na dziejące się wokół niego rzeczy, a chłopak Donny wiecznie, ale to wiecznie, szczerzy zęby. Zostawiając już w spokoju fabułę, film nie ustrzegł się też innych wpadek. Największą z nich jest część obsady aktorskiej, zwłaszcza ta męska. O ile jeszcze Tom Skerritt wypada całkiem dobrze, to już grający Seatona Richard Fire gra po prostu fatalnie! Zupełnie nijaki jest Kipley Wentz (Chris), a też i Zeldzie Rubinstein się dostanie, bo jej Tangina to karykatura postaci z dwóch pierwszych części. Mógłbym też napisać o nie tak dobrej jak w poprzednich Duchach Heather O'Rourke, ale jakoś mi tak głupio... Najlepiej wypadły chyba Nancy Allen i debiutująca wtedy Lara Flynn Boyle. Z wad wymieniłbym jeszcze nietrafioną ścieżkę dźwiękową, która jest - łagodnie mówiąc - specyficzna i niezbyt udanie ilustruje to, co widać na ekranie.
Duch 3 jest zdecydowanie najsłabszym ogniwem trylogii i w sumie dziwią mnie głosy osób mających zgoła odmienne zdanie. Mimo, że zdecydowanie więcej tu horroru w horrorze, to film cierpi na inne choróbska, z których najuciążliwszym jest brak ładunku emocjonalnego jaki towarzyszył perypetiom sympatycznej rodziny Freelingów. Wraz z przeniesieniem akcji do zimnych i nowoczesnych wnętrz wieżowca uleciał gdzieś specyficzny, sielski klimat poprzednich części. Niestety - nie ta rodzina, nie te emocje. Z filmem Shermana na pewno powinni się zapoznać fani serii jak i wielbiciele klimatu lat 80-tych (te fryzury, te workowate swetry i bluzy...), inni mogą sobie darować. Dla mnie jest to typowy średniak.
Mimo, że pierwszy sequel Ducha nie zarobił takich kokosów jak oryginał, studio MGM postanowiło kuć żelazo póki gorące i już w pierwszej połowie 1987 roku ruszyły zdjęcia do trzeciej części. Tym razem nie szastano za bardzo pieniędzmi i budżet Ducha 3 wyniósł około 10 mln dolarów, co stanowiło połowę kwoty wydanej na poprzedni film z serii. Na reżyserskim stołku zasiadł tym razem Gary Sherman, twórca cenionych przez widzów horrorów: Lina śmierci (1973) oraz Martwy i pogrzebany (1981), który wespół z Brianem Taggertem (Nieuchwytny wróg George'a P. Cosmatosa, Nowi Seana S. Cunninghama) napisał również do filmu scenariusz. Panowie postanowili odciąć się od tego, co zaprezentowano w dwóch pierwszych filmach serii zupełnie zmieniając scenerię, wprowadzając kilka nowych postaci i nadając fabule bardziej mroczny, typowy dla horroru charakter. Tym samym zaskoczeniem dla nich mogło być to, że gotowe dzieło otrzymało od cenzorów kategorię PG, czyli że film mogło obejrzeć praktycznie każde dziecko. Zaniepokojeni tym faktem producenci kazali Shermanowi nakręcić nowe zakończenie, w którym byłoby więcej graficznej przemocy, co pozwoliłoby podnieść kategorię wiekową filmu, a tym samym dać sygnał widzowi, że Duch 3 jest horrorem, a nie kinem familijnym. Dokrętki odbyły się już bez udziału Heather O'Rourke, która nieoczekiwanie zmarła na początku 1988 roku dopełniając tym samym złą sławę jaka krążyła wokół serii już od premiery jej pierwszej części. Szum wokół śmierci aktorki na niewiele się zdał, gdy kilka miesięcy później film trafił do kin. Duch 3 ledwo się zwrócił zarabiając niewiele ponad 14 mln dolarów. Kiepskie recenzje, słabe wyniki finansowe i śmierć głównej gwiazdy trylogii spowodowały, że nikt już nie myślał o kręceniu następnych kontynuacji.
Fabułę trzeciej części Ducha przeniesiono z amerykańskich przedmieść do apartamentowca w samym centrum Chicago. Opiekę nad Carol Anne sprawują teraz zarządzający wieżowcem wuj Bruce, ciotka Pat i kuzynka Donna. Wydaje się, że koszmarne wydarzenia z przeszłości zostaną dla dziewczynki tylko niechcianym wspomnieniem. Wkrótce okazuje się, że wielebny Kane i tu ją znalazł. Teraz, by przeciągnąć Carol Anne na drugą stronę, wykorzystuje do tego lustra i inne odbijające powierzchnie, od których roi się w nowoczesnym budynku. Stwarza też różne iluzje, dzięki którym nikt nie jest w stanie stwierdzić, co jest prawdą, a co złudzeniem. Oliwy do ognia dolewa doktor Seaton przekonany, że wszystko jest wytworem wyobraźni Carol Anne, która wtłacza niepokojące obrazki w umysły otaczających ją osób. Na szczęście zjawia się Tangina z cennym amuletem i stawia doktorka do pionu. Przekonuje Gardnerów, że tylko wielka miłość może ocalić dziewczynkę. Problemem jest to, że więzi łączące nowych bohaterów serii nie są tak mocne jak życzyłaby sobie tego Tangina. Najsłabszym ogniwem okazuje się bowiem ciotka Pat (czy jak woli Carol Anne - Trish). W jednej ze scen namawia męża, by ten zostawił uwięzioną po drugiej stronie Carol Anne i żeby razem z nią i swą córką uciekli jak najdalej od koszmaru, który stał się również ich udziałem. Dlatego też bardzo trudno uwierzyć w końcową przemianę cioteczki próbującej przekonać dziewczynkę, że po tej stronie czekają na nią kochający ją ludzie, w tym ona sama.
Dużo w tym filmie niedomówień i dziwnych zagrań, przez które i widz nie jest do końca pewien, czy w tej chwili ogląda iluzję czy rzeczywistość. Tym bardziej dziwna wydaje się być postawa doktora Seatona, który cokolwiek by się nie działo całą winą za wszystko obarcza Carol Anne. Nawet gdy jedna z postaci pada na jego oczach, ku zaskoczeniu widza, trupem. W odróżnieniu bowiem od poprzednich części, w tej są śmiertelne ofiary Kane'a. Był to na pewno jakiś sposób na ożywienie serii, ale niekoniecznie w takim jak tu wydaniu. Wszystkie ofiary to po prostu przebrane za bohaterów kukły, a ich śmierć jest tyleż nieefektowna, co dziwaczna. O jakichkolwiek scenach gore nie może tu być mowy. To co się udało na pewno, to zabawa scenografią i triki techniczne, dzięki którym lustra żyją swoim życiem. Trzeba przyznać, że Sherman umiejętnie wykorzystuje przestrzeń tworząc całkiem ciekawe efekty, z których niemal wszystkie powstały w trakcie kręcenia filmu, a nie na etapie postprodukcji. Moje dwie ulubione sceny to ta, w której Carol Anne zostaje wciągnięta do kałuży w garażu i ta, w której Donna efekciarsko wraca do świata żywych. Jest tu też kilka innych, może nie tak ciekawych, ale udanie budujących nastrój grozy scen, co pomogło na pewno filmowi zyskać aprobatę widzów rozczarowanych familijną otoczką dwóch pierwszych części. Niektórzy z nich uważają nawet, że zamykający trylogię Duch 3 jest najlepszym filmem serii. I choć nie jestem jakimś wielkim sympatykiem poprzednich Duchów, to nie jestem w stanie z tymi kilkoma widzami się zgodzić.
Film Shermana, o ile może się podobać wizualnie, to niestety niewiele ma do zaoferowania pod kątem fabuły, która wydaje się dziurawa, a kolejne wydarzenia nie mają ze sobą powiązania lub nie są dokładnie wyjaśnione. Co gorsza, w większości scen grozy bohaterowie ciągle się nawołują, co przybiera często komiczny charakter. Imię Carol Anne jest wymawiane w filmie aż 121 razy (że też komuś chciało się to zliczyć), a przecież postaci jest dużo więcej. Przyczepić się można też do tego, że ciężko z kimś tu sympatyzować. Grająca w końcowych scenach pierwsze skrzypce ciotka Pat nie jest zbyt szczerą osobą, doktor Seaton irytuje swą bezgraniczną ślepotą na dziejące się wokół niego rzeczy, a chłopak Donny wiecznie, ale to wiecznie, szczerzy zęby. Zostawiając już w spokoju fabułę, film nie ustrzegł się też innych wpadek. Największą z nich jest część obsady aktorskiej, zwłaszcza ta męska. O ile jeszcze Tom Skerritt wypada całkiem dobrze, to już grający Seatona Richard Fire gra po prostu fatalnie! Zupełnie nijaki jest Kipley Wentz (Chris), a też i Zeldzie Rubinstein się dostanie, bo jej Tangina to karykatura postaci z dwóch pierwszych części. Mógłbym też napisać o nie tak dobrej jak w poprzednich Duchach Heather O'Rourke, ale jakoś mi tak głupio... Najlepiej wypadły chyba Nancy Allen i debiutująca wtedy Lara Flynn Boyle. Z wad wymieniłbym jeszcze nietrafioną ścieżkę dźwiękową, która jest - łagodnie mówiąc - specyficzna i niezbyt udanie ilustruje to, co widać na ekranie.
Duch 3 jest zdecydowanie najsłabszym ogniwem trylogii i w sumie dziwią mnie głosy osób mających zgoła odmienne zdanie. Mimo, że zdecydowanie więcej tu horroru w horrorze, to film cierpi na inne choróbska, z których najuciążliwszym jest brak ładunku emocjonalnego jaki towarzyszył perypetiom sympatycznej rodziny Freelingów. Wraz z przeniesieniem akcji do zimnych i nowoczesnych wnętrz wieżowca uleciał gdzieś specyficzny, sielski klimat poprzednich części. Niestety - nie ta rodzina, nie te emocje. Z filmem Shermana na pewno powinni się zapoznać fani serii jak i wielbiciele klimatu lat 80-tych (te fryzury, te workowate swetry i bluzy...), inni mogą sobie darować. Dla mnie jest to typowy średniak.
5/10
A to znakomity, fanowski zwiastun trzeciego Ducha. Zwróćcie uwagę na świetny montaż!
WYDANIE BLU-RAY (20th Century Fox Home Entertainment, UK)
obraz - 1.85:1
dźwięk - angielski 5.1 DTS HD Master Audio, portugalski 5.1, francuski 5.1 DTS, niemiecki 5.1 DTS, włoski 5.1 DTS, japoński 5.1 DTS, hiszpański 5.1, tajski 2.0
napisy - angielskie (dla niedosłyszących), francuskie, portugalskie, duńskie, niemieckie, włoskie, japońskie, hiszpańskie, holenderskie, norweskie, szwedzkie, chorwackie, greckie, kantońskie, słoweńskie, chińskie, tajskie
dodatki - zwiastun
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz