reżyseria - Joe Johnston
scenariusz - Peter Buchman, Alexander Payne, Jim Taylor
obsada - Sam Neill, William H. Macy, Téa Leoni, Alessandro Nivola, Trevor Morgan, Michael Jeter, John Diehl, Bruce A. Young, Laura Dern, Taylor Nichols, Mark Harelik, Julio Oscar Mechoso
kraj produkcji - USA
światowa premiera - 18 lipca 2001
premiera w Polsce - 31 sierpnia 2001 (kino)
źródło - blu-ray (TiM Film Studio, PL)
Mija osiem lat od tragicznych wydarzeń jakie miały miejsce w stworzonym przez Johna Hammonda Parku jurajskim. Doktor Allan Grant, jedna z niewielu osób, której udało się wyjść z nich cało, obiecuje sobie już nigdy nie brać udziału w podobnych wyprawach. Zmieni swe zdanie, gdy para ekscentrycznych milionerów zaproponuje duże wsparcie finansowe dla prowadzonych przez niego badań nad naturą welociraptorów, jeśli zgoszi się on tylko towarzyszyć im w przelocie nad wyspą Isla Sorna. Nie wie, że państwo Kirby nie są tymi za których się podają, a wyprawa w której uczestniczy jest tak naprawdę akcją ratunkową mającą na celu odnalezienie ich 14-letniego syna.
Park jurajski 3 już na etapie produkcji był projektem dość ryzykownym. W przeciwieństwie do poprzednich dwóch części tym razem za reżyserię nie był odpowiedzialny Steven Spielberg, a scenariusz nie został oparty na powieści Michael Crichtona, gdyż ten po Zaginionym świecie nie zamierzał trzeci raz podejmować tematu dinozaurów. Tym razem za kamerą stanął Joe Johnston, który pierwotnie miał wyreżyserować pierwszy sequel Parku jurajskiego, ale wskutek opóźnień w postprodukcji filmu Jumanji musiał z tej propozycji zrezygnować. Spielberg obiecał mu jednak tę posadę w przypadku powstania części trzeciej. A że na Zaginiony świat widzowie znów tłumnie ruszyli do kin, kwestią czasu było kiedy producenci dadzą zielone światło dla kolejnego filmu z serii. Prace nad nim rozpoczęły się już w 1998 roku i szły dość topornie ze względu na brak interesującego scenariusza. Głównymi bohaterami chciano nawet uczynić grupę nastolatków, co mogło wynikać z panującej wtedy mody na teen-horrory. Na szczęście zmieniono ogólną koncepcję fabuły wprowadzając do niej znanego z pierwszej części doktora Granta, który wbrew swej roli zostaje zmuszony do ponownego kontaktu z prehistorycznymi drapieżnikami. Zdjęcia do filmu zaczęły powstawać w sierpniu 2000 roku, w momencie kiedy scenariusz do niego nie był jeszcze gotowy, chcąc zdążyć z zaplanowaną na następne lato premierą. Park jurajski 3 nie poradził sobie w kinach tak dobrze jak poprzednie części, zbierając jednak na tyle dużą widownię, by znaleźć się w pierwszej dziesiątce najbardziej kasowych filmów roku. Krytycy tym razem raczej zgodnie twierdzili, że jest to najsłabszy segment serii, w którym nie czuć ducha przygody, a postawiono tylko i wyłącznie na szybką akcję. Nie sposób się z nimi nie zgodzić, acz dla mnie pomimo spadku formy jest to wciąż dobra rozrywka, której miłośnicy dinozaurów nie powinni przegapić.
Dwie pierwsze części Parku jurajskiego łączyła podobna konstrukcja fabuły. Pierwsza połowa należała, jak to ujął doktor Malcolm w Zaginionym świecie, do "ochów" i "achów" na widok żywych skamielin, a w drugiej dominowały ucieczki i krzyki, gdy te pokazywały kto jest na szczycie łańcucha pokarmowego. W filmie Johnstona, który trwa pół godziny krócej niż poprzednicy, walka o życie zaczyna się już w kilka chwil po tym jak Allan Grant, jego asystent Billy, państwo Kirby i wynajęci przez nich najemnicy lądują na Isla Sorna. W ciągu kilku minut pożarci zostają specjalista od broni i pilot samolotu, który zresztą nie na wiele by się przydał, gdyż maszyna ulega totalnemu uszkodzeniu uniemożliwiając reszcie ucieczkę z wyspy. Rozbitkowie skazani są więc na przemierzanie dżungli pod przewodnictwem Granta, który jest pewien, że 14-letni chłopiec nie przeżyłby ośmiu tygodni w tak wrogo nastawionym do wszystkiego co się rusza środowisku i jego jedynym celem jest dotarcie do krańca wyspy, gdzie według niego jest najbezpieczniej. Po drodze przyjdzie im jednak co rusz natykać się na kolejnych drapieżników, wśród których zabrakło tym razem tyranozaura. Ten zostaje bowiem zgładzony przez gwiazdę tej części, poruszającego się zarówno na lądzie i w wodzie spinozaura. Oprócz niego po piętach deptać im będą welociraptory i atakujące z powietrza pteranodony.
Nie ma co ukrywać, że pozbawiony przyzwoitej ekspozycji Park jurajski 3 to typowy monster movie. Bohaterowie są tu ledwo naszkicowani i nie za wiele o nich wiemy, a ich głównym zadaniem jest darcie się wniebogłosy, w czym prym wiedzie pani Kirby. Akcja gna na złamanie karku, chwile przestoju zdarzają się niezmiernie rzadko i nim się obejrzymy witają nas napisy końcowe. I nie mam nic przeciwko temu, gdyż jest tu sporo scen, które faktycznie trzymają w napięciu i jakoś nie boli fakt, że wzorowane są na poprzednich częściach cyklu (samolot zawieszony na drzewie, starcie z raptorem w laboratorium). Boleć za to mogą nasze zwoje mózgowe, gdyż często musimy przymykać oko na głupotę scenariusza. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że ktokolwiek mógł przeżyć na wyspie dłużej niż kilka dni, a zwłaszcza czternastolatek jak sprytny by nie był. Mocno naciągana jest też akcja z telefonem satelitarnym, który wylądował w brzuchu spinozaura. Moment, w którym gad ten nie będąc zauważonym pojawia się za plecami bohaterów jest równie prawdopodobny jak to, że właśnie za Wami, czytającymi te słowa, stoi słoń. No i na koniec cudowne zmartwychwstanie jednej z postaci przypominające te z jednego z najbardziej ważnych dzieł kinematografii, filmu Szczęki 4 - Zemsta. Nie cierpię takich zagrywek.
Mimo, że fabuła Parku jurajskiego 3 pozostawia wiele do życzenia, to nie ulega wątpliwości fakt, że film prezentuje się znakomicie pod względem efektów specjalnych. Cztery lata dzielące go od premiery poprzedniej części cyklu są widoczne na ekranie gołym okiem. Modele dinozaurów, zarówno komputerowe jak i animatroniczne, są bowiem jeszcze bardziej szczegółowe, a na dowodem tego może być m.in. scena pojedynku spinozaura z tyranozaurem. Zmianie uległ też wygląd welociraptorów, które obrosły w piórka dzięki nowym ówcześnie odkryciom z dziedziny paleontologii. Nie zapomniano też o ich inteligencji objawiającej się zdolnością komunikowania się między sobą i umiejętnością zastawiania pułapek. W końcu pojawiły się też zwiastowane w zakończeniu Zaginionego świata pteranodony, które niezależnie od wielkości są równie niebezpieczne jak ich bezskrzydli koledzy. Dzięki dobrze wykorzystanym elementom scenografii nie można narzekać też na klimat, który często zmierza w kierunku czystego horroru. Niezwykle dobrze wypadły pod tym względem sceny w spowitej mgłą ptaszarni i finałowy, rozegrany w środku deszczowej nocy pojedynek ze spinozaurem.
Joe Johnston reżyserując Park jurajski 3 miał na pewno niełatwe zadanie. Musiał się przecież zmierzyć ze swym słynnym kolegą, co było z góry skazane na niepowodzenie. Myślę jednak, że pomimo przeciwności (powstający na kolanach scenariusz) wyszedł z powierzonego zadania obronną ręką. Najsłabsza część serii wcale nie jest zła, co więcej, jest to bardzo dobre kino rozrywkowe bez pretensji bycia czymś więcej niż jest. Są dinozaury, jest napięcie, dobra obsada (Sam Neill, William H. Macy, Téa Leoni), rewelacyjne efekty specjalne - czego chcieć więcej? Oprócz bardziej logicznej fabuły i większej dozy oryginalności nie życzyłbym sobie już nic. Jeśli więc tak jak ja lubicie tę tematykę, to nie macie wyjścia i z dziełem Joe Johnstona musicie się też zapoznać.
WYDANIE BLU-RAY (TiM Film Studio, PL)
czas trwania - 92.20
obraz - 1:85:1, 1080p
dźwięk - polski DD 5.1, angielski DTS-HD MA 7.1, portugalski, czeski, węgierski, hiszpański, rosyjski, tajski, turecki
napisy - polskie, angielskie, brazylijskie, chorwackie, czeskie, greckie, węgierskie, hiszpańskie, rumuńskie, tajskie, tureckie, słoweńskie
dodatki - Powrót do Parku Jurajskiego: Trzecia przygoda
Powrót do Parku Jurajskiego: Making of,
efekty specjalne w filmie
zwiastun i inne
Dwie pierwsze części Parku jurajskiego łączyła podobna konstrukcja fabuły. Pierwsza połowa należała, jak to ujął doktor Malcolm w Zaginionym świecie, do "ochów" i "achów" na widok żywych skamielin, a w drugiej dominowały ucieczki i krzyki, gdy te pokazywały kto jest na szczycie łańcucha pokarmowego. W filmie Johnstona, który trwa pół godziny krócej niż poprzednicy, walka o życie zaczyna się już w kilka chwil po tym jak Allan Grant, jego asystent Billy, państwo Kirby i wynajęci przez nich najemnicy lądują na Isla Sorna. W ciągu kilku minut pożarci zostają specjalista od broni i pilot samolotu, który zresztą nie na wiele by się przydał, gdyż maszyna ulega totalnemu uszkodzeniu uniemożliwiając reszcie ucieczkę z wyspy. Rozbitkowie skazani są więc na przemierzanie dżungli pod przewodnictwem Granta, który jest pewien, że 14-letni chłopiec nie przeżyłby ośmiu tygodni w tak wrogo nastawionym do wszystkiego co się rusza środowisku i jego jedynym celem jest dotarcie do krańca wyspy, gdzie według niego jest najbezpieczniej. Po drodze przyjdzie im jednak co rusz natykać się na kolejnych drapieżników, wśród których zabrakło tym razem tyranozaura. Ten zostaje bowiem zgładzony przez gwiazdę tej części, poruszającego się zarówno na lądzie i w wodzie spinozaura. Oprócz niego po piętach deptać im będą welociraptory i atakujące z powietrza pteranodony.
Nie ma co ukrywać, że pozbawiony przyzwoitej ekspozycji Park jurajski 3 to typowy monster movie. Bohaterowie są tu ledwo naszkicowani i nie za wiele o nich wiemy, a ich głównym zadaniem jest darcie się wniebogłosy, w czym prym wiedzie pani Kirby. Akcja gna na złamanie karku, chwile przestoju zdarzają się niezmiernie rzadko i nim się obejrzymy witają nas napisy końcowe. I nie mam nic przeciwko temu, gdyż jest tu sporo scen, które faktycznie trzymają w napięciu i jakoś nie boli fakt, że wzorowane są na poprzednich częściach cyklu (samolot zawieszony na drzewie, starcie z raptorem w laboratorium). Boleć za to mogą nasze zwoje mózgowe, gdyż często musimy przymykać oko na głupotę scenariusza. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że ktokolwiek mógł przeżyć na wyspie dłużej niż kilka dni, a zwłaszcza czternastolatek jak sprytny by nie był. Mocno naciągana jest też akcja z telefonem satelitarnym, który wylądował w brzuchu spinozaura. Moment, w którym gad ten nie będąc zauważonym pojawia się za plecami bohaterów jest równie prawdopodobny jak to, że właśnie za Wami, czytającymi te słowa, stoi słoń. No i na koniec cudowne zmartwychwstanie jednej z postaci przypominające te z jednego z najbardziej ważnych dzieł kinematografii, filmu Szczęki 4 - Zemsta. Nie cierpię takich zagrywek.
Mimo, że fabuła Parku jurajskiego 3 pozostawia wiele do życzenia, to nie ulega wątpliwości fakt, że film prezentuje się znakomicie pod względem efektów specjalnych. Cztery lata dzielące go od premiery poprzedniej części cyklu są widoczne na ekranie gołym okiem. Modele dinozaurów, zarówno komputerowe jak i animatroniczne, są bowiem jeszcze bardziej szczegółowe, a na dowodem tego może być m.in. scena pojedynku spinozaura z tyranozaurem. Zmianie uległ też wygląd welociraptorów, które obrosły w piórka dzięki nowym ówcześnie odkryciom z dziedziny paleontologii. Nie zapomniano też o ich inteligencji objawiającej się zdolnością komunikowania się między sobą i umiejętnością zastawiania pułapek. W końcu pojawiły się też zwiastowane w zakończeniu Zaginionego świata pteranodony, które niezależnie od wielkości są równie niebezpieczne jak ich bezskrzydli koledzy. Dzięki dobrze wykorzystanym elementom scenografii nie można narzekać też na klimat, który często zmierza w kierunku czystego horroru. Niezwykle dobrze wypadły pod tym względem sceny w spowitej mgłą ptaszarni i finałowy, rozegrany w środku deszczowej nocy pojedynek ze spinozaurem.
Joe Johnston reżyserując Park jurajski 3 miał na pewno niełatwe zadanie. Musiał się przecież zmierzyć ze swym słynnym kolegą, co było z góry skazane na niepowodzenie. Myślę jednak, że pomimo przeciwności (powstający na kolanach scenariusz) wyszedł z powierzonego zadania obronną ręką. Najsłabsza część serii wcale nie jest zła, co więcej, jest to bardzo dobre kino rozrywkowe bez pretensji bycia czymś więcej niż jest. Są dinozaury, jest napięcie, dobra obsada (Sam Neill, William H. Macy, Téa Leoni), rewelacyjne efekty specjalne - czego chcieć więcej? Oprócz bardziej logicznej fabuły i większej dozy oryginalności nie życzyłbym sobie już nic. Jeśli więc tak jak ja lubicie tę tematykę, to nie macie wyjścia i z dziełem Joe Johnstona musicie się też zapoznać.
7.5/10
WYDANIE BLU-RAY (TiM Film Studio, PL)
czas trwania - 92.20
obraz - 1:85:1, 1080p
dźwięk - polski DD 5.1, angielski DTS-HD MA 7.1, portugalski, czeski, węgierski, hiszpański, rosyjski, tajski, turecki
napisy - polskie, angielskie, brazylijskie, chorwackie, czeskie, greckie, węgierskie, hiszpańskie, rumuńskie, tajskie, tureckie, słoweńskie
dodatki - Powrót do Parku Jurajskiego: Trzecia przygoda
Powrót do Parku Jurajskiego: Making of,
efekty specjalne w filmie
zwiastun i inne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz