reżyseria - Lee Harry
scenariusz - Lee Harry, Joseph H. Earle
obsada - Eric Freeman, James Newman, Elizabeth Kaitan, Jean Miller, Darrel Guilbeau, Brian Michael Henley, Corrine Gelfan, Michael Combatti, Ken Weichert, Ron Moriarty, Frank Novak, Randy Post, Randall Boffman, Joanne White
kraj produkcji - USA
światowa premiera - 10 kwietnia 1987
źródło - dvd (Anchor Bay, USA)
Kiedy emocje związane z premierą horroru Cicha noc, śmierci noc zdążyły już opaść, producenci tego niesławnego dziełka postanowili jeszcze raz na nim zarobić tworząc jego przemodelowaną wersję. Zatrudniony przez nich Lee Harry miał tylko dokręcić kilka scen z pacjentem szpitala psychiatrycznego sugerujących, że wydarzenia z pierwszej części filmu miały miejsce jedynie w jego szalonym umyśle. Historia zaczęła się jednak w niekontrolowany sposób rozrastać umożliwiając powstanie prawowitego sequela. A jako że materiału zabrakło na pełny metraż twórcy poszli po najmniejszej linii oporu i wpletli do filmu szereg scen z oryginału pełniących w Cichej nocy, śmierci nocy 2 funkcję retrospekcji. Zabieg ten spotkał się z ogólną dezaprobatą krytyków jak i samych widzów. Nie sposób im się dziwić skoro przez blisko 40 minut każe nam się oglądać wybór najciekawszych scen z "jedynki". Gorzej, że sequel nie ma zbyt wiele do zaoferowania fanom slasherów i pewnie mało kto by o nim dzisiaj pamiętał gdyby nie Eric Freeman, któremu brak talentu aktorskiego nie przeszkodził, by zyskać nieoczekiwaną sławę nie tylko wśród fanów złych filmów.
Fabuła "dwójki" koncentruje się na wspomnieniach Ricky'ego Caldwella, brata Billy'ego, który kilka lat wcześniej w czasie świąt pozbawił życia kilkanaście osób. Po tym jak policjanci zastrzelili Billy'ego na jego oczach Ricky doznał traumy, z której nie był w stanie wyjść pomimo dobrej opieki ze strony rodziców zastępczych. Po śmierci przybranego ojca spokojny dotąd chłopak coraz częściej dopuszczał się morderstw, by karać "niegrzecznych". Do czasu gdy poznał Jennifer, która była jego szansą na normalne życie. Niestety szczęście Ricky'ego nie trwało zbyt długo, gdyż pewnego feralnego dnia na ich drodze stanął były chłopak Jennifer. Wyprowadzony przez niego z równowagi Ricky wpadł w morderczy szał, który zakończył się zamknięciem go w szpitalu dla umysłowo chorych. Tu, w wigilijny wieczór, doktor psychiatrii Henry Bloom podejmuje się zadania przesłuchania chłopaka. Ricky opowiada mu o morderstwach popełnionych przez siebie i swego brata mając w głowie plan zemsty na osobie, która według niego była za nie odpowiedzialna.
Największą wadą filmu Harry'ego jest wspomniana powtórka z rozrywki. Blisko połowę filmu widzieliśmy już wcześniej i nie pomaga to, że przedstawione fragmenty pierwowzoru są swoistym "The Best of Billy Caldwell". Po prostu zasiadając do jakiegokolwiek sequela chce się obejrzeć nową historię, a na tą w sequelu nie starczyło wiele miejsca. Inna sprawa, że perypetie Ricky'ego nie są tak ciekawe jak jego starszego brata i gdyby nie kilka pomysłowych scen zabójstw nie byłoby tu czego oglądać. Dziwne jest zresztą to jak wiele pamięta Ricky z nocy, w której zginęli jego rodzice i jak szczegółowo opisuje zabójstwa, których nie miał prawa widzieć. Retrospekcje powinny przecież odzwierciedlać wydarzenia z życia postaci, a nie dotyczyć czegoś czego nie była świadkiem. Tak też śmieszyć może to, że czerwień budzi w Rickym wspomnienie z nocy kiedy był niemowlęciem i oglądał z tylnego siedzenia samochodu śmierć matki, co zresztą prowadzi do pierwszego i niezbyt porywającego zabójstwa jakiego dopuścił się w wieku 17 lat na nazbyt jurnym mężczyźnie. Mija rok i Ricky zmienia się nie do poznania przyjmując oblicze Erica Freemana. Rozumiem, dojrzewanie i te sprawy, ale żeby jedną postać zagrały dwie osoby pomimo tak krótkiego odstępu czasu w opowiadanej historii?
Tak czy inaczej wkraczamy na właściwy tor opowieści, gdzie rok starszy Ricky ma zdecydowanie więcej fantazji gdy przychodzi pozbywać mu się kolejnych grzeszników. Kultową stała się scena, w której karze lokalnego opryszka przebijając go na wylot parasolem. Do innych zabójstw Ricky wykorzystuje kable do ładowania akumulatora i samochodową antenę, a gdy w jego ręce wpada policyjny gnat rusza w morderczym amoku przez osiedle strzelając do niemal każdego, kto nawinie mu się pod lufę. Nie sposób w tym miejscu wspomnieć o scenie, która obiegła jakiś czas temu internet przedstawiając nieszczęsnego mężczyznę wynoszącego śmieci i Ricky'ego wykrzykującego "Garbage Day!" przed naciśnięciem spustu. One-liner ten zyskał wielką sławę, za którą poszło zainteresowanie wypowiadającym go aktorem. Eric Freeman i jego kreacja stały się wyznacznikiem złego aktorstwa. Wystarczy spojrzeć na jego nadekspresyjną mimikę twarzy, sztucznie wypowiadane linijki tekstu, częsty wytrzeszcz oczu i brwi, które zdają się żyć własnym życiem. Co dziwne, Freeman sprawił, że oglądanie jego aktorskich popisów jest nawet ciekawsze niż opowiadana historia.
Dla fanów złych filmów Cicha noc, śmierci noc 2 jest pozycją obowiązkową! Co prawda żal, że tak daleko temu dziełku do może nie wybitnej, ale całkiem dobrej pierwszej części, ale gdyby nie Freeman byłoby jeszcze gorzej. To w sumie dzięki niemu można przetrwać te wszystkie retrospekcje i w zasadzie to jego niezamierzenie zabawna kreacja jest największą z niewielu zalet tego niepotrzebnego i skleconego na szybko sequela. Jeśli jesteście fanami oryginału możecie się bardzo rozczarować oglądając jego kontynuację, ale wiedzcie, że rezygnując z jej obejrzenia możecie stracić więcej niż Wam się wydaje. Natomiast jeśli sięgniecie po ten film oczekując świątecznej atmosfery, to niestety tej starczyło zaledwie na zgrabnie poprowadzony finał, w którym dostało się zresztą bardzo niegrzecznej osóbce. Przynajmniej pod tym względem satysfakcja gwarantowana.
WYDANIE DVD (Anchor Bay, USA, Region 1)
Fabuła "dwójki" koncentruje się na wspomnieniach Ricky'ego Caldwella, brata Billy'ego, który kilka lat wcześniej w czasie świąt pozbawił życia kilkanaście osób. Po tym jak policjanci zastrzelili Billy'ego na jego oczach Ricky doznał traumy, z której nie był w stanie wyjść pomimo dobrej opieki ze strony rodziców zastępczych. Po śmierci przybranego ojca spokojny dotąd chłopak coraz częściej dopuszczał się morderstw, by karać "niegrzecznych". Do czasu gdy poznał Jennifer, która była jego szansą na normalne życie. Niestety szczęście Ricky'ego nie trwało zbyt długo, gdyż pewnego feralnego dnia na ich drodze stanął były chłopak Jennifer. Wyprowadzony przez niego z równowagi Ricky wpadł w morderczy szał, który zakończył się zamknięciem go w szpitalu dla umysłowo chorych. Tu, w wigilijny wieczór, doktor psychiatrii Henry Bloom podejmuje się zadania przesłuchania chłopaka. Ricky opowiada mu o morderstwach popełnionych przez siebie i swego brata mając w głowie plan zemsty na osobie, która według niego była za nie odpowiedzialna.
Największą wadą filmu Harry'ego jest wspomniana powtórka z rozrywki. Blisko połowę filmu widzieliśmy już wcześniej i nie pomaga to, że przedstawione fragmenty pierwowzoru są swoistym "The Best of Billy Caldwell". Po prostu zasiadając do jakiegokolwiek sequela chce się obejrzeć nową historię, a na tą w sequelu nie starczyło wiele miejsca. Inna sprawa, że perypetie Ricky'ego nie są tak ciekawe jak jego starszego brata i gdyby nie kilka pomysłowych scen zabójstw nie byłoby tu czego oglądać. Dziwne jest zresztą to jak wiele pamięta Ricky z nocy, w której zginęli jego rodzice i jak szczegółowo opisuje zabójstwa, których nie miał prawa widzieć. Retrospekcje powinny przecież odzwierciedlać wydarzenia z życia postaci, a nie dotyczyć czegoś czego nie była świadkiem. Tak też śmieszyć może to, że czerwień budzi w Rickym wspomnienie z nocy kiedy był niemowlęciem i oglądał z tylnego siedzenia samochodu śmierć matki, co zresztą prowadzi do pierwszego i niezbyt porywającego zabójstwa jakiego dopuścił się w wieku 17 lat na nazbyt jurnym mężczyźnie. Mija rok i Ricky zmienia się nie do poznania przyjmując oblicze Erica Freemana. Rozumiem, dojrzewanie i te sprawy, ale żeby jedną postać zagrały dwie osoby pomimo tak krótkiego odstępu czasu w opowiadanej historii?
Tak czy inaczej wkraczamy na właściwy tor opowieści, gdzie rok starszy Ricky ma zdecydowanie więcej fantazji gdy przychodzi pozbywać mu się kolejnych grzeszników. Kultową stała się scena, w której karze lokalnego opryszka przebijając go na wylot parasolem. Do innych zabójstw Ricky wykorzystuje kable do ładowania akumulatora i samochodową antenę, a gdy w jego ręce wpada policyjny gnat rusza w morderczym amoku przez osiedle strzelając do niemal każdego, kto nawinie mu się pod lufę. Nie sposób w tym miejscu wspomnieć o scenie, która obiegła jakiś czas temu internet przedstawiając nieszczęsnego mężczyznę wynoszącego śmieci i Ricky'ego wykrzykującego "Garbage Day!" przed naciśnięciem spustu. One-liner ten zyskał wielką sławę, za którą poszło zainteresowanie wypowiadającym go aktorem. Eric Freeman i jego kreacja stały się wyznacznikiem złego aktorstwa. Wystarczy spojrzeć na jego nadekspresyjną mimikę twarzy, sztucznie wypowiadane linijki tekstu, częsty wytrzeszcz oczu i brwi, które zdają się żyć własnym życiem. Co dziwne, Freeman sprawił, że oglądanie jego aktorskich popisów jest nawet ciekawsze niż opowiadana historia.
Dla fanów złych filmów Cicha noc, śmierci noc 2 jest pozycją obowiązkową! Co prawda żal, że tak daleko temu dziełku do może nie wybitnej, ale całkiem dobrej pierwszej części, ale gdyby nie Freeman byłoby jeszcze gorzej. To w sumie dzięki niemu można przetrwać te wszystkie retrospekcje i w zasadzie to jego niezamierzenie zabawna kreacja jest największą z niewielu zalet tego niepotrzebnego i skleconego na szybko sequela. Jeśli jesteście fanami oryginału możecie się bardzo rozczarować oglądając jego kontynuację, ale wiedzcie, że rezygnując z jej obejrzenia możecie stracić więcej niż Wam się wydaje. Natomiast jeśli sięgniecie po ten film oczekując świątecznej atmosfery, to niestety tej starczyło zaledwie na zgrabnie poprowadzony finał, w którym dostało się zresztą bardzo niegrzecznej osóbce. Przynajmniej pod tym względem satysfakcja gwarantowana.
4/10
WYDANIE DVD (Anchor Bay, USA, Region 1)
obraz - 1.85:1 (anamorficzny)
dźwięk - angielski mono 2.0
napisy - brak (obecne angielskie closed captions)
dodatki - komentarz reżysera, scenarzysty i jednego z aktorów (James Newman)
zwiastun
zdjęcia z planu i postery
oryginalny scenariusz (DVD-ROM)
Krótko: całkiem dobre wydanie z niezłymi jak na tak stary film obrazem i dźwiękiem i ciekawymi dodatkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz